"Dziś Donald Tusk szykuje kolejną ofensywę. Z ustaleń "Wprost" wynika, że właśnie dokonał przeglądu resortów i zebrał od ministrów planyustawowe na najbliższe miesiące. Wśród nich znalazły się między innymireformy: szkolnictwa wyższego, gospodarkiwodnej oraz… służby zdrowia."
[http://wiadomosci.onet.pl/kraj/kolejny-plan-premiera-w-koncu-to-rok-wyborczy,1,4099735,wiadomosc.html]
Zapowiedzi reformatakują nas z każdej strony. Była "reforma reformy" emerytalnej, mieliśmy rozmowy nad reformą mundurówek, reformą KRUS, a jak wynika z powyższego artykułu kolejne bardzo ważne dziedziny życia idą na reformatorski front. Sądząc jednak po efektach i przede wszystkim KRYTYCE dotychczasowych prób odnoszę nieodparte wrażenie, że w tym wszystkim zagubiła się definicja samej reformy:
Reforma <fr. reforme, z łac. reformo = przekształcam> zmiana w jakimś systemie nie oznaczająca radykalnego i jakościowego przekształcenia tego systemu, zwł. zmiana społeczno-ekonomiczna lub polityczna nie naruszająca podstaw istniejącego ustroju.
[Słownik Wyrazów Obcych; PWN; Warszawa 1980]
I druga definicja tym razem ze źródła bliższego naszej władzy (zwłaszcza prezydentowi):
Reforma – proces ewolucyjnego, stopniowego i zwykle długotrwałego przekształcania elementów systemu politycznego, nie naruszający jego podstawowych reguł i mechanizmów, przebiegający pod kontrolą instytucji władzy politycznej.
[http://pl.wikipedia.org/wiki/Reforma]
Jak widać, dotychczasowe próby "reform" idealnie odpowiadają ich definicjom i nie oczekujcie, że w przyszłości będzie inaczej. Wszak "ustawa o zakazie pracy w więcej niż 3 Uczelniach" to również reforma szkolnictwa wyższego! Z definicji oczywiście.
Dla optymistów mam jeszcze jedną definicję pochodzącą z ww. słownika:
Reforma strukturalna - istotna zmiana dotycząca najważniejszych ogniw władzy, lub dokonująca się w zakresie podstawowych stosunków społecznych; szereg kolejnych takich reform może doprowadzić do zmiany ustrojowej.
Może kiedyś się doczekamy...
Przede wszystkim - normalny. Staram się do wszystkich zagadnień polityczno gospodarczych podchodzić z chłodną głową. Nie jestem ani w opozycji ani w koalicji, a może inaczej - jestem w koalicji z każdym, kto ma ciekawy i realny pomysł, a w opozycji do idiotów, nie ważne kto jest z jakiej partii.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka