Co i rusz powraca odgrzewany pomysł przymusowej relokacji, wraz z krytyką Polski, że nie przyjęła ani jednego imigranta i postulatami nakładania ciężkich kar finansowych na nasz kraj. Powtarza się, że Polska nie okazuje solidarności. Nie za trafia do Niemców, Francuzów czy Włochów polski głos rozsądku, żeby nieść pomoc na miejscu, tam skąd pochodzą uchodźcy albo migranci. Wszystko na nic!
Dlatego myślę, że należy przedstawić inną, nową propozycję: Polska zgodzi się natychmiast przyjąć wszystkich imigrantów, którzy przypłyną z dawnych polskich kolonii w Afryce, pod warunkiem, że każdy kraj przyjmie imigrantów z tych krajów, które kiedyś podbijał, kolonizował, które wykorzystywał i wykorzystuje nadal. Jak solidarność, to solidarność!
Nota bene, taka zasada respektowałaby łatwo zauważalną, naturalną skłonność imigrantów do wybierania kraju - dawnego kolonizatora, zapewne ze względu na na ogół dobrą znajomość jego języka i obyczajów. Nie potrzeba byłoby stosować żądnej przemocy, jak przy zakładanej przymusowej relokacji.
Zaproponujmy więc, by każdy kraj solidarnie przyjął imigrantów z tych krajów, które kiedyś kolonizował.
Niemcy niech przyjmą tych Namibii, Kamerunu, z dawnej Deutsch-Ostafrika – kolonii w środkowo-wschodniej Afryce, czyli imigrantów z Tanganiki, Rwandy i Burundi oraz Tanzanii. Za masakry z użyciem karabinu maszynowego Maxima przeciw bezbronnym plemionom, za czerpane z ich terytoriów złoto i diamenty.
Francuzi zaś - z Maroka, Algierii, Tunezji, Gwadelupy, Martyniki, Gujany Francuskiej, Senegalu, Mauretanii, Mali, Gwinei, Wybrzeża Kości Słoniowej, Burkina Faso, Beninu, Gabonu, Konga, Republiki Środkowoafrykańskiej, Czadu, Nigru. Reunionu, Indochin, Wietnamu, Kambodży.
Belgowie mają więc przyjmować Kongijczyków. Włosi - imigrantów z Somalii i Libii. Hiszpanie - z Sahary Zachodniej i Mauretanii. Portugalczycy - z Angoli i Mozambiku itp, itd.
Skoro są dzisiaj francuskie firmy "uwalniające" Sudańczyków od złóż złota w ich kraju, inne z kolei od ropy czy uranu, to niech się nie dziwią potem, że tacy "tambylcy" do nich przyjeżdżają. Wszelkie produkty rolnicze, owoce ziemi, dawni kolonizatorzy wciąż kupują za symboliczny grosik, wywożą do siebie, pakują w ładne pudełka i przyklejają swoje etykiety wraz ze swoimi nowymi cenami. Potem stawiają im kolorowe, klimatyzowane supermarkety, w których ci, już raz okradzeni, muszą kupować ich sudańskie orzeszki ziemne po "europejskiej" cenie. Podaję te orzeszki tylko jako przykład. Drenaż surowców i bogactw dawnych kolonii trwa w najlepsze, dawni i obecni kolonialiści nie przestają bogacić się dzięki nim.
Krótko mówiąc, Polska może zgodzić się natychmiast przyjąć wszystkich imigrantów, którzy przypłyną z dawnych polskich kolonii w Afryce, bardzo proszę! I niech każdy inny kraj przyjmie imigrantów z tych terytoriów, które kiedyś podbijał, kolonizował, które wykorzystywał i wykorzystuje nadal.
Nie ma Polski wśród tych dawnych i obecnych kolonizatorów? Fakt, oni kolonizowali, podczas gdy my byliśmy kolonizowani...
