Fot: Anna Jajkiewicz
Fot: Anna Jajkiewicz
obserwathor obserwathor
473
BLOG

XXII Kolejka Ekstraklasy czyli UPADEK (nie tylko Legii Warszawa)

obserwathor obserwathor Ekstraklasa Obserwuj temat Obserwuj notkę 81

Zacznę od prywaty. Zeszły tydzień spędziłem w Niemczech. Niemcy, jak to Niemcy - jednym się podobają, innym nie. Jedni wygłaszają czołobitnie dziękczynne przemówienia,  drudzy czują się w Niemczech obco. Jednych fascynuje "ojro", drudzy wolą format banknotów NBP. Do rzeczy. W Badenii Wirtembergii i sąsiadującej Bawarii zauważyłem coraz większy wpływ plam słonecznych na karnację tamtejszych mieszkańców, aczkolwiek większość nadal jest biała - ciekawe, jak długo? Wracam z Niemiec ("z Niemczech", jak to powiadają zbieracze szparagów) szybkimi pociągami ICE Deutsche Bahn. Zaplanowałem sobie nocną podróż "z Kolbergiem po kraju" z Ulm przez Stuttgart, Mannheim (przesiadka w ICE do Berlina), Frankfurt, Bonn, Kolonię, Bielefeld  i kilka innych zacnych niemieckich miast do Berlina, w którym ruk cuk przesiadam się do PKP Intercity do Warszawy. W Ulm ICE pojawiło się z 5-cio minutowym opóźnieniem - ale cóż to za problem dla pociągu, który momentami osiąga prędkość 280 km/h? Zaniepokoiły mnie nieco dobiegające z głośnika słowa kierownika (?) pociągu, który dość "niewyraźnym" głosem wygłosił formułkę po niemiecku, by za moment BEŁKOTAĆ to samo po angielsku. Za pół godziny bełkotał jeszcze bardziej. Ewidentnie był na fleku, biletów nikt nie sprawdzał, pociąg jechał raz 240, raz 30 i w końcu dotarł do Mannheim z prawie półgodzinnym opóźnieniem. Jak Żyd ze szmoncesu o 22.00 stwierdziłem, że lepiej późno niż wcale  choć nawet nie dostrzegłem najmniejszych pozostałości śladu węglowego po "moim" ICE do Berlina. Na dworcu w Mannheim pusto i czarno. Dokładniej - nic poza osobami o czarnej czy ciemnej karnacji (plamy słoneczne?) nie zauważyłem. Szukam jakiegoś punktu INFO (piktogramy poszukiwań RACZEJ nie ułatwiają), w końcu znalazłem i rozpuściłem (grzecznie) molde, mordę, znaczy. Aha, aha, aha, aha...po iluś tam "aha" zapytano, jak szybko chcę wyjechać z Mannheim, przebukowano mi bilet i skierowano do pobliskiego Hiltona, w którym dostałem drinka (byłem tak zdesperowany, że wybrałem Apfelsaft!:-)) i w całkiem przyjemnym pokoju wziąłem prysznic, uwaliłem sie na łóżku i obejrzałem sobie Toma Cruise władającego perfekt językiem Goethego i Schillera w którymś tam (Rogue Nation) Mission Impossible. O 01.44 wsiadłem w ICE do Berlina, do którego dotarłem z 50-cio minutowym opóźnieniem (Deutschland ueber alles!), ale to nawet lepiej, bo w Berlinie czekałem ledwo godzinę na PKP Intercity do Warszawy. ICE - duma niemieckich kolei zaciekawił mnie pewnego rodzaju wkładem w ekologię i walkę o czystość planety - jakieś 3 godziny przed Berlinem skończyła się woda w toaletach. Zimna, rzecz jasna. Berlin - piękne miasto artystów i innych przedstawicieli narodu niemieckiego. Z jednej strony Berlin Hauptbahnhof Plac UNII EUROPEJSKIEJ, z drugiej Plac JERZEGO WASZYNGTONA - piękne połączenie dwu starych demokracji i swoista emanacja DAF-u (z ta "przyjaźnią" to lekka przesada, rzecz jasna), ale nie do końca. Nie do końca, bo coraz intensywniej zadawałem sobie pytanie, czemu Pan Prezydent Andrzej Duda zabrał swą Małżonkę do dalekiej i niebezpiecznej Afryki? Przecież tu, w samiutkim centrum nieodległego od Warszawy Berlina tłumy Murz..stop!!! Afrykańczyków i innych lekarzy, prawników i naukowców z Bliskiego Wschodu. Mógł załatwić sprawę szybko, a nie po jakiś Tanzaniach.... W końcu doczekałem się POLSKIEGO pociągu, którym bezpiecznie z ponad półgodzinnym (oczekiwanie w Poznaniu na nową drużynę konduktorską, starej człowiek rzucił się pod pociąg!!!) opóźnieniem dotarłem do Warszawy, do której aż do samego końca w toaletach byłe CIEPŁA woda do mycia rąk. Ciepła, a nie "letnia". Wszystkim sku*wysynom, którzy chcą w Polsce zrobić "drugie Niemcy" bym z przyjemnością obił mordę, z taką samą ("upadku" część druga), z jaką Legii obiło Molde,

Pytanie zasadnicze: czy Kapuadi, Pankov, Augustyniak, Tobiasz, Ribeiro, Pekhart, Gual, Wszołek itd., itp - to przypadkowo złapane na polach Europy pastuchy pilnujące pasącego się bydła (Morishitę pomijam, bo on z dalekiej Japonii i dobrze dba o wołowinę Wagyu/Kobe)? Toż to JEDENASTU OBCYCH SOBIE LUDZI??? Czy oni razem nigdy nie trenowali, czy oni (prawie) za każdym razem widzą się na murawie po raz pierwszy? Nikt przytomny nie powie, że żaden z nich nie potrafi na jakoś tam akceptowalnym poziomie grać w piłkę, a tu Puszcza LEDWO. LEDWO, a Molde...zapomnij. Konkluzja - po raz kolejny stwierdzam, że Runjaic OUT, a Mioduski albo rybki albo akwarium. Trybuny dopingowały do końca, choć mogły jak kibole Lecha w Poznaniu puścić fragment Żylety z dymem.

Baczewski już wylazł, to mogę o E-klapie bez nerw. Twarzą poprzedniej kolejki zostaje Ilia Szkurin. Zasługuje.

Co my tu mamy w tej kolejce? W piątek zaczyna Piast z Cracovią i tu na troje babka wróżyła, w drugim meczu Pogoń powinna wykonać coup de grâce drużynie ŁKS. Sobota - na początku Jagiellonia powinna sobie powetować porażkę z Kolejorzem zwycięstwem nad Ruchem,  potem HIT KOLEJKI (?), w którym Lech może wskazać (ale nie musi)  miejsce w szeregu Śląskowi, w Mielcu Stal postara się w meczu z Rakowem udowodnić, że nie ma pojęcia "niemożliwe", niedzielne południe na Kałuży, gdzie waleczna Puszcza podejmie Zagłębie,  w Łodzi mecz walki Widzew - Górnik, na koniec Korona gości "przegrywa" z Warszawy. W poniedziałek Warta gości Radomiaka i wcale nie musi być gościnna.

Zestaw par XXII Kolejki Ekstraklasy

Piast - Cracovia

Pogoń - LKS

Jagiellonia - Ruch

Lech - Śląsk

Stal - Raków

Puszcza - Zagłębie

Widzew - Górnik

Korona - Legia

Warta - Radomiak

SZANOWNĄ MODERACJĘ tradycyjnie pozdrawiam BARDZO SERDECZNIE i tradycyjnie prośba o "EKSTRAKLASĘ", a może i "SG".

Panów Typerów i Wszystkich tu zaglądających również pozdrawiam i życzę dużo milszych wrażeń w trakcie tej Kolejki niz wczorajszy BLAMAŻ na Ł3.

ERRATA!!!!

To wszystko przez Molde:

Zaległy mecz XVII Kolejki Ekstraklasy.

Stal - ŁKS

obserwathor
O mnie obserwathor

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport