Dobry1 Dobry1
206
BLOG

Zapytałem, co by było, gdyby było.

Dobry1 Dobry1 Polityka Obserwuj notkę 5

26. 04. 2011r. uczestniczyłem w obchodach zdobycia Szczecina - jak się okazało - dla Polski. Jak to zwykle bywa przy takich okazjach zbiera się człowiekowi na wspomnienia. Ja w Szczecinie znalazłem się w 1959r. A więc w 14 lat po wojnie. Ślady wojny można było jeszcze spotkać, niemal na każdym kroku. Ale można było powiedzieć, że Szczecinianie mieli już życie ułożone. Funkcjonowały urzędy, przedsiębiorstwa, port tętnił życiem. Pierwsze pieniądze zarobiłem w porcie na tzw. dejmankach. W sezonie cukrowniczym pracowałem na kampanii cukrowej. Tam nie było można się ociągać. Cykl wymuszał zachowanie pracownika obsługującego dane stanowisko. Tramwaje w godzinach szczytów oblepione były pasażerami. Wielokrotnie jechałem stojąc jedną nogą na stopniu, a ręką trzymając się poręczy, czy słupka znajdującego się w przestrzeni otworu drzwiowego. W latach sześćdziesiątych ruszyło budownictwo mieszkaniowe - głównie zakładowe. Domy budowały przedsiębiorstwa dla swoich pracowników. Ludzie mieli własny kąt. Co prawda nie były to mieszkania o wysokim standardzie,  ale z mediami umożliwiającymi normalne funkcjonowanie mieszkańcom.

No i na tych obchodach spotkałem dwóch znajomych. Tak właściwie to trzech. Tyle, że jeden SLD-owska "szyszka", to mnie nie zauważył, chociaż przechodził tuż obok - tak  "spoważniał". Nie będę ich wymieniał z nazwiska, żeby im nie sprawić przykrości, że rozmawiali ze zwyklakiem. Mogła by się ta rozmowa ze mną przyczynić do obniżenia ich prestiżu społecznego. Pewnie ten z SLD tego się właśnie obawiał. Tym bardziej,  jak kto czuje się, w siodle niezbyt pewnie, to przywiązuje wielką uwagę do każdego machnięcia końskiego ogona. No i tym dwom zadałem jednakowe pytanie. Jak by wyglądał Szczecin, gdyby zaraz po wojnie w Polsce panował dzisiejszy ustrój polityczny? Jeden - Pionier Szczecina i znany działacz PZM-tu - odpowiedział mi: Na pewno by nie wyglądał, tak jak dzisiaj. Wtedy myśmy odgruzowywaliśmy miasto za miskę zupy. Nikt się nie oglądał na zapłatę. Drugi, którego zagadnąłem do dzisiaj jest obecny we władzach Szczecina i z własnego odbioru, mogę powiedzieć, że dla Szczecina zrobił najwięcej, ze wszystkich prezydentów, jacy się w Szczecinie "prezentowali". Tego, moje pytanie trochę zaskoczyło. Powiedział, że tak jednoznacznie na nie, nie można odpowiedzieć. Dodał po chwili - na pewno lepiej. Potem, jeszcze powiedział. Myśmy odgruzowywaliśmy miasto ( w Szczecinie od 1950 roku)  bez oczekiwania na zapłatę - za łyżkę zupy. A dzisiaj? Nie dokończył. Widocznie przywołał się do porządku, jako że - było nie było - zajmuje poczesne miejsce w obecnych władzach Szczecina. Jest politykiem i udrzędującym działaczem samorządowym.

Osobiście uważam, że szczerszą odpowiedzią na to moje pytanie, była odpowiedź tego pierwszego. Moje odczucie też pokrywa się z jego odczuciem. Odpowiedź tego drugiego, jak mniemam obarczona była "błędem" wynikającym ze statusu społecznego i z pełnienia funkcji we władzach - dzisiejszych. Ja to dodam do tego, że gdyby po wojnie w Polsce panował dzisiejszy ustrój, to w Szczecinie byłyby - miast blokowisk - slumsy. A Wy - aktywni - Polacy co o tym myślicie?

 

Zobacz galerię zdjęć:

Przemawia prezydent Szczecina
Przemawia prezydent Szczecina
Dobry1
O mnie Dobry1

Dziennikarzem Obywatelskim

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka