Salon zdechł

Trzeba sobie jasno powiedzieć, że Salon 24.pl zdechł. O ile kampania wyborcza jako - tako podtrzymywała żywot tego medialnego zombie, tworząc mizerną namiastkę dyskusji i blogerskiej wymiany myśli i poglądów, o tyle teraz trupem już jedzie na całego. Zero publicystyki, te same, nudne i tragikomiczne komentarze tych samych „intelektualistów”, te same idiotyczne, obrażające inteligencję normalnego człowieka artykuliki redakcyjne „z tego artykułu dowiedziałeś się, że...”, to samo lekceważenie - graniczące z pogardą - dla garsteczki blogerów i komentatorów, którzy jakimś cudem przy trupie wytrwali i chce im się pisać coś sensownego, te same gnioty wiszące na SG Salonu po kilka dni, te same kretyńskie algorytmy, łapki i bzdury. 

Trup. Nie ma sensu dusić się w zaduchu trupa. Nie ma sensu tracić cennego czasu na pisanie notek, dłuższych niż z 5 zdań, bo i tak zleci to w piwnicy, a przeczyta to kilka osób. Zabieram się stąd, nie ostatecznie, bo może na pięciozdaniowe notki od czasu do czasu znajdę 5 minut. Pozostaje pytanie o motywację, ale odpowiedzi nie znajduję. Pozostaje chyba tylko za trupa się pomodlić. Może, ponieważ czasy są bardzo płynne i zmienne, ktoś sensowny trupa odkupi, ożywi, postawi na nogi. Może...