Ortodoks Ortodoks
542
BLOG

Po co USA Ukraina, czyli nasi sąsiedzi mają przechlapane?

Ortodoks Ortodoks Polityka Obserwuj notkę 6

Wczoraj napisałem notkę, pod którą pojawił się komentarz @Wanderera. Zakłada on, że spiritus movens zdarzeń za naszą wschodnią granicą są właśnie Amerykanie. Idzie nawet dalej. Bo uzasadnieniem dla tych działań miałaby być chęć odwetu na Putinie. Za to, że ten postawił tamę na samowolne działania Waszyngtonu w Syrii.
 
Teoria jak teoria. Nawet ciekawa. Ale dopóki nie pojawi się inne uzasadnienie niż "chęć zemsty" (co to w ogóle jest za powód?), to raczej dziecinna. Ale właśnie w tym momencie @Wanderer stawia proste, za pozoru trywialne i nic nie znaczące pytanie w kontekście tego, co Amerykanie zrobią już po rozklepaniu Rosjan na Ukrainie. Zakładając, że ich rozklepią, co nie jest takie znowu niemożliwe. W końcu Jankesi właśnie wychodzą z Afganu, z Iraku już wyszli, no to trzeba gdzieś sobie otworzyć nowy front w walce o wolność waszą i naszą.
 
Pytanie @Wanderera brzmi: Może ją przehandluje? Znaczy się Ameryka Ukrainę za tę Syrię.
 
I puśćmy teraz wodze fantazji. Wszak czy to ma cokolwiek wspólnego z rzeczywistymi planami Waszyngtonu, to się okaże może i za sto lat dopiero. Czyli nikt z nas nie zazna możliwości stwierdzenia "a nie mówiłem".
 
Gdyby więc USA przyjęło strategię, w której doprowadzają do przewrotu na Ukrainie po to, by następnie zaproponować Moskwie deal "odpuścimy wam tę Ukrainę, jeśli wy odpuścicie Syrię", to może się okazać, że Ruskie na to pójdą. A to by oznaczało, że Ukraińcy nie trafili z tym majdanem nawet z deszczu pod rynnę. Raczej spod celi pod topór.
Wtedy Amerykanie, do spółki z Izraelem zrobią swoje porządki w Syrii, a Ukraińców zostawią na pastwę Rosjan. Ci albo doprowadzą do aneksji części terytorium naszego sąsiada, albo zostawią go w całości ustanawiając tam sobie jakiegoś Janukowycza 2.0.
Dodam od siebie, że wariant numer 1 jest dla Polski znacznie gorszy. Ale tej dygresji nie będę rozwijał. Może przy okazji innej notki.
 
Ale wróćmy do nieśmiertelnego, a w takich sytuacjach niezbędnego pytania "po co"? Na przykład po to, by utrzymywać Rosję w niezłej kondycji. Tak jak po II Wojnie Światowej zrobiono z Niemcami. Przecież nie z miłości do potomków Goebbelsa, lecz dlatego, by ci stanowili silne wsparcie w zimnej wojnie z Rosją. Tylko, że tym razem to Rosja miałaby odegrać rolę "wspierającego". A Rosja może to uczynić tylko będąc silną. Ze zwasalizowaną, a może i wchłoniętą Ukrainą na ten przykład. Przeciwko komu? Naturalnie przeciwko Chinom, czyli jedynemu prawdziwemu rywalowi Ameryki.
 
Jeśli Chiny zdecydują się, a to także zauważa @Wanderer i w tym punkcie zgadzam się z Nim w 100%, na zbudowanie jakiegoś nowego, zależnego od siebie systemu walut rezerwowych, to o powodzeniu ich planu zadecyduje jedna rzecz. Mianowicie jak wiele kluczowych państw do tego systemu zechce (albo będzie zmuszonych) się przyłączyć, a ile pozostanie przy dolarze. Rosja w tej układance ma znaczenia absolutnie decydujące. Podobnie jak kraje Arabskie (te naftowe), Wielka Brytania czy Japonia. Ale o te dwa ostatnie USA nie powinny się bardzo obawiać. Kluczem jest pozostawienie przy dolarze właśnie Rosji i Arabów. I tutaj, co też jest ciekawe, znów pojawia się nam ta cała Syria.
 
I Rosja, i USA czują ogromną presję ze strony Pekinu. Każdy na swój sposób. I to jest ten punkt, który stanowi wspólną platformę do robienia interesów. Ukraina, Syria i inne (w tym Polska) są tylko kartami w rękach naszych Waszyngtonu.
I Rosja, i USA są na dodatek tak położone względem Chin, że wypisz-wymaluj stanowią dla siebie oczywistego sojusznika. Co najmniej taktycznego.
 
Jak już napisałem, ile w tym bajaniu słusznych domysłów, a ile bzdurnego mędrkowania to się dopiero okaże.
Gdyby jednak taka właśnie gra miała być właśnie układana, to mam dla Ukraińców złe wieści. Dla nas niestety także.
Ortodoks
O mnie Ortodoks

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka