Czarny Parasol Czarny Parasol
739
BLOG

Potwór z Andów

Czarny Parasol Czarny Parasol Rozmaitości Obserwuj notkę 1

Większość seryjnych morderców ma  obsesję na punkcie swoich matek. Owe matki najczęściej nie są wzorowymi matkami. Wspólnym pierwiastkiem wydaje się być element seksualny. Matki te albo prowokowały swoim wyglądem, albo miały dużą ilość partnerów, o których dziecko doskonale wiedziało. Oczywiście, dzieci prostytutek mają znacznie większe szanse by to wszystko zauważyć, by być bardziej podatnymi na różnego rodzaju patologie, które  w sprzyjających warunkach mogą utworzyć osobowość seryjnego mordercy .
Dziś parę zdań na temat największego seryjnego mordercy świata, który ma na sumieniu zabójstwa ponad 300 ludzi i może być porównywany tylko z „doktorem śmierci” Haroldem Shipmanem, który w Anglii uśmiercił zastrzykami z morfiną także  ok. 300 ludzi.
 
'Jestem człowiekiem stulecia. Nikt nigdy o mnie nie zapomni. Polowałem na moje ofiary całymi dniami. Szukałem dziewcząt w których spojrzeniu była niewinność i piękno. To były dobre dziewczęta. Pomagały swoim matkom. Chodziłem za nimi kilka dni, czekałem aż zostaną same. Dawałem im jakieś prezenty, np. małe lusterko. Potem zabierałem je na skraj miasta, obiecując prezent dla ich matek.'
'Zabierałem je do tajnych kryjówek, w których przygotowane były już ich groby. Czasem były tam też ciała poprzednich dziewcząt. Związywałem je, gwałciłem przy wschodzie słońca. Przy pierwszym blasku słońca dostawałem wytrysku. Chwytając za gardło zmuszałem je do uprawiania seksu. Gdy słońce całkowicie wzeszło zaczynałem je dusić.'
'Wtedy tylko było dobrze gdy widziałem ich oczy. W nocy bym tego nie zobaczył. Musiałem to robić przy świetle dziennym. To były fantastyczne chwile, gdy trzymałem dłonie na szyjach tych młodych kobiet. Zaglądałem im głęboko w oczy, widziałem iskry które powoli znikały. Tylko ktoś kto naprawdę zabił wie co mam na myśli.'
'Gdy wyjdę na wolność znów poczuję to samo. Wszystko trwało od 5 do 15 minut. Byłem bardzo dokładny. Długo upewniałem się, że na pewno są martwe. Przykładałem lusterko by sprawdzić czy oddychają. Czasami musiałem je zabić ponownie.'
'Nigdy nie krzyczały, ponieważ nie spodziewały się niczego złego. Były takie niewinne. Moje małe przyjaciółki lubiły towarzystwo. Często kładłem po kilka ciał obok siebie. Ale po chwili czułem się znudzony, one się nie ruszały. Więc szukałem kolejnych dziewcząt.'  - tak w jedynym udzielonym wywiadzie (1999) mówił Pedro Alonso Lopez.
 
Pedro Alonzo Lopez urodził się w kolumbijskim miasteczku Tolmia, w 1949 roku. W tamtych czasach Kolumbia była ostatnim miejscem w którym ktokolwiek chciałby przyjść na świat. W kraju tym trwała wojna domowa, w której zginęło około 200 000 ludzi.
Lopez był synem biednej prostytutki, był siódmym z trzynaściorga rodzeństwa. Dzieciństwo spędzone w takich warunkach  nie należało do udanych i radosnych.
W 1957 roku, ośmioletni Pedro został przyłapany przez swoją matkę podczas stosunku seksualnego ze swoją młodszą siostrą. Od tej pory musiał żyć na ulicy. Po pewnym czasie jakiś mężczyzna zaoferował Lopezowi mieszkanie i wyżywienie. Pedro nie mógł uwierzyć w swe szczęście. Zamiast do domu, nieznajomy mężczyzna zabrał chłopca na jakąś opuszczoną budowę. Tam odbył z nim kilkakrotnie stosunek seksualny, następnie zostawił go tak jak znalazł, na ulicy.
Jako nastolatek zaczął kraść samochody. Miał niewiele do stracenia, a lokalne gangi dobrze płaciły za taka robotę.
Pomimo swojego sprytu, w 1969 roku Pedro został złapany właśnie na kradzieży samochodu. Został skazany na 7 lat więzienia. Już dwa dni po rozpoczęciu kary, został brutalnie zgwałcony przez czterech starszych więźniów. Sprawił sobie nóż. Przez następne cztery tygodnie szukał okazji i zabił tych czterech więźniów którzy go zgwałcili. Władze więzienia uznały, że Pedro działał w obronie własnej i dołożyły tylko dwa lata do wyroku.
Pedro wyszedł z więzienia w 1978 roku. Dużo podróżował po Peru. Wtedy też zaczęły się morderstwa młodych dziewcząt. Gdy próbował porwać dziewięcioletnią Indiankę, został złapany przez jej współplemieńców. Torturowano go przez wiele godzin, następnie postanowiono pochować go żywcem. Jednak szczęście dopisało również i teraz. Nie wiadomo skąd pojawił się jakiś misjonarz i przekonał Indian, że morderstwo nie spodobałoby się Bogu, i że powinni oddać Lopeza odpowiednim władzom. Indianie, co prawda niechętnie, posłuchali rady misjonarza. Władze Peru deportowały Lopeza do Ekwadoru.
Pedro zaczął podróżować po Ekwadorze. Często też bywał w Kolumbii. W okolicy szybko zaczęto notować zaginięcia młodych dziewcząt, jednak władze zignorowały te informacje.
 
W marcu 1980 roku, mała powódź w mieście Ambato odkryła ciała czterech dziewczynek, które niedawno zaginęły. Mimo trudności z określeniem przyczyny śmierci, władze uznały, że było w tym coś podejrzanego.
Kilka dni po powodzi, pewien mieszkaniec miasteczka, który robił zakupy ze swoją dwunastoletnią córką, zauważył jak jakiś obcy mężczyzna próbuje porwać jego dziecko. Natychmiast zaczął wzywać pomoc. Mężczyźnie nie udało się uciec. Został aresztowany.
W komisariacie Pedro odmówił składania zeznań. Władze uznały, że trzeba podstępu by aresztowany zaczął mówić. Postanowiono zamknąć go w celi z pewnym duchownym, ojcem Cordoba Gudino. Jego zadanie polegało na zdobyciu zaufania i wypytanie o szczegóły przestępstwa.
Milczenie nie trwało długo. Już następnego dnia Pedro zaczął opowiadać księdzu szczegóły niesłychanych zbrodni jakie popełnił. Spowiedź ta bardzo wzburzyła księdza, poprosił o opuszczenie celi. Następnie przeczytano Lopezowi wszystko to, co w celi opowiedział księdzu. Dopiero wtedy się poddał.
Pedro powiedział, że zamordował przynajmniej 110 kobiet w Ekwadorze, około 100 w Kolumbii, oraz sporo ponad 100 w Peru.
 
Policjanci na początku nie chcieli wierzyć zeznaniom Loepza. Pedro zgodził się nawet pokazać im kilka grobów. Wkrótce jednak policjanci musieli zacząć wierzyć Lopezowi. Pedro pokazał im groby 53 dziewczynek w wieku od 8 do 12 lat. Następnego dnia wskazał miejsca spoczynku kolejnych 28 ofiar. Więcej ciał nie znaleziono, jednak ciała te mogły rozgrzebać zwierzęta, zabrać ze sobą powodzie itp.
Pedro Lopez odsiaduje karę dożywocia  w więzieniu w Ekwadorze. Możliwe, że będzie mógł złożyć wniosek o przedterminowe zwolnienie. Jeśli uda mu się opuścić więzienie, czekają na niego kolejne procesy w Kolumbii i Peru.
Pedro Alonso Lopez

Jestem takim jak Wy. Może bardziej szczerym...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości