PO sprostało sytuacji po katastrofie.

Tytuł przewrotny, nie myślcie, że zmieniam front. Broń Boże.

Otóż słuchałam niedawno mojego ulubionego radia TOK FM. Gościem audycji porannej była pani poseł Małgorzata Kidawa - Błońska. Rozmawiali sobie państwo miło, i wreszcie redaktor zadał pani wiceprzewodniczącej klubu PO pytanie, już nie pamiętem dokładnie jakie, ale dotyczące sytuacji po Smoleńsku.

I pani Małgosia stwierdziła, że zarzuty, iż rząd nie sprostał sytuacji są całkowicie bezpodstawne, ponieważ PAŃSTWO po katastrofie FUNKCJONOWAŁO.

No tak, imponujący, doprawdy, wyczyn. Tusk mógł się z Komorowskim położyć i zacząć płakać, faktycznie. Wielcy z nich mężowie stanu, że jednak COŚ i JAKOŚ robili. (co i jak to inna kwestia)

Zdumiałam się argumentem pani poseł. Doprawdy. Jeżeli jedynym sukcesem państwa ma być to, że FUNKCJONOWAŁO, że się nie wiem, nie rozpadło? to ja dziękuję. Wysoko sobie rząd poprzeczkę stawia.

Poza tym to, że państwo, powtórzę znów, funkcjonowało, jest żadną zasługą rządu a konstytucji, która przewiduje zasady postępowania w takich wypadkach.

P.S. O co chodzi z tymi zdjęciami?