Paweł Pomianek Paweł Pomianek
5677
BLOG

Czym jest Wielki Post dla dzisiejszego katolika?

Paweł Pomianek Paweł Pomianek Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Od Środy Popielcowej do Wielkiej Soboty życie stawało się spokojniejsze, bardziej skromne. Ludzie jedli skromniej, żyli skromniej, zwyczajowo rezygnowali z używek alkoholowych, a nieraz i z pokarmów mięsnych. Podejmowali postanowienia. Nie było mowy o jakichkolwiek zabawach. A dziś? Czym jest Wielki Post dla nas – Polaków-katolików początku XXI w...

...Czy ma dla nas jeszcze jakieś znaczenie? U początków kolejnego Wielkiego Postu warto postawić sobie pytanie: czym czas Wielkiego Postu różni się dla mnie od pozostałych okresów roku liturgicznego.
 
Rozpoczynamy najważniejszy w roku okres pokutny. Nie wydaje mi się jednak, by w tym okresie puby, pizzerie czy kina w naszym kraju przynosiły mniejsze dochody. Okres pokuty, umartwienia – z założenia okres wyrzeczeń,a jednak nie idzie za tym konkretne działanie. Nie wydaje mi się również, by nieco gorzej miały się sklepy spożywcze – a skoro tak, znaczy to, że niewielu ludzi w Wielkim Poście robi wielki post. Co najwyżej mały post wŚrodęPopielcową i Wielki Piątek.
 
**************
 
Proszę dobrze zrozumieć to, na co chcę zwrócić uwagę. Nie piszę tego po to, by kogoś oskarżać, wytykać palcem czy uważać za gorszego. Chodzenie do kina, na pizzę, brak dodatkowych podejmowanych przez siebie postów a nawet picie umiarkowanych ilości alkoholu w Wielkim Poście nie jest obłożone sankcją grzechu nawet lekkiego. Najważniejsze rzecz jasna jest przestrzeganie tych postów, które nakłada Kościół.
 
Proszę też czytać ten wpis jako refleksję skierowaną osobiście – to znaczy zachęcam do udzielenia sobie samemu odpowiedzi na te pytania. I jeśli dane zdania tutaj padają, to mam pełną świadomość tego, że sam jako pierwszy muszę udzielić na nie odpowiedzi – przed samym sobą i przed Panem Bogiem. Po wzięciu pod uwagę tych dwóch perspektyw,zachęcam do przeczytania dalszej części wpisu.
 
**************
 
Jeśli okres, który rozpoczynamy nazywa się Wielkim Postem, to należałoby zwrócić uwagę na to, co już sama nazwa ewokuje. Otóżpo pierwszemówi ona, że jest to post. Czyli taki okres, w którym każdy z nas powinien podjąć post lub – ujmując rzecz szerzej – jakieś umartwienie. Innymi słowy post wskazuje na to, że każdy powinien odmówić sobie czegoś, czego w każdym innym okresie sobie nie odmawia. I – jeszcze raz proszę o właściwą perspektywę – nie chodzi mi o to, że każdy musi odmówić sobie akurat czegoś konkretnego na cały okres Wielkiego Postu. Czasami jest tak, że niezwykle cenne jest nawet jednorazowe odmówienie sobie czegoś konkretnego. Dla przykładu –ktośco miesiąc chodzi na pizzę, ale teraz nie pójdzie, bo jest Post. Jest to podjęcie konkretnego działania wyrażającego się w wyrzeczeniu. W tym miejscu warto dodać, że aby wyrzeczenie miało charakter postu musi mieć konkretną intencję –w przypadku katolików powinno się wiązać z włączeniem się w odkupieńcze cierpienie Jezusa Chrystusa i współcierpienie Maryi, które dokonało się w centralnym momencie historii zbawienia, a wokół którego koncentruje się właśnie Post. Ale dość tej teologii, bo wpis straci osobisty charakter.
 
Pierwszy człon nazwy sugeruje nam, że jest to post nie byle jaki, jeden z wielu, ale że jest to post Wielki. A więc post najważniejszy, priorytetowy.Tym samym sugeruje nam, że obok tego postu nie wolno przejść obojętnie.Zdaje się też wskazywać, że nie do końca w porządku jest, jeśli post ograniczy się jedynie do zachowania postu ścisłego wŚrodęPopielcową i Wielki Piątek – bowiem trudno wtedy mówić o poście wielkim. W tym kontekścietrzeba powiedzieć, że to, co nakazuje Kościół, to wymagania bardzo lekkie.Można powiedzieć – dla maruderów.Katolik ambitny i poważnie traktujący swoją wiarę będzie chciał coś od siebie do tych wymagań dodać. Zachowanie li tylko przykazania kościelnego można by porównać do sytuacji biegacza w taki sposób: bieg został ukończony, ale na ostanim miejscu. Czyli wykonałem zadanie, ale nie dołożyłem do tego nic od siebie. Jak podkreślam – jest to działanie wystarczające w sensie wypełnienia przykazania – ale trudno mówić w tym wypadku, że ktośprzeżył "Wielki" post.
 
Wydaje się, że pytaniem, na które odpowiedź wskazuje, czy Wielki Post jest dla mnie,brzmi: "Czy ten czas różnił się dla mnie czymś odinnych okresów w roku liturgicznym?" Te różnice mogą – jak już sugerowałem wyżej – być bardzo różne. A to ktoś odmówi sobie słodyczy, a to zrezygnuje ze spożywania napojów alkoholowych, ktoś inny podejmie post ścisły w każdy piątek Wielkiego Postu, jeszcze ktoś inny częściowo ograniczy spożywanie jednego z posiłków, a ktoś z kolei zamiast dwa razy pójść do kina, pójdzie do niego raz.
 
Co może stać się najlepszą pomocą w takim przeżywaniu Wielkiego Postu albo jeszcze inaczej – odnajdywania osobistej wagi tego okresu w moim życiu chrześcijańskim? Na pewno mogą pomóc wskazania, jakie daje Ewangelia, wskazując na trzy czyny pokutne: post, modlitwę i jałmużnę. Przy okazji odsyłam do dzisiejszej Ewangelii.
 
Myślę, że właściwe przeżycie Wielkiego Postu to takie,gdy rozwijamy się w każdym z tych trzech aspektów. Każdy katolik traktujący poważnie swoją wiarę powinien więc podjąć jakiś wybrany rodzaj dodatkowego postu, każdy powinien rozwinąć swoją modlitwę (i tutaj też różnie: a to dodać do niej dziesiątek różańca, a to rozważać codziennie Pismo Święte, myśli świętych czy dokumenty Kościoła, a to rozszerzyć modlitwę w jednym dniu tygodnia), każdy powinien też szczególnie w tym czasie zdecydować się na jakąś formę jałmużny (jedni dokonają tego przez osobistą pomoc człowiekowi potrzebującemu; inni po prostu przekażą na biednych konkrentą kwotę pieniążną – byle nie przez jakąś molochową instytucję, bo połowę zje biurokracja). Co do jałmużny, mówi się o takiej złotej zasadzie, że to, co zaoszczędzi się na poście – warto przeznaczyć na jałmużnę. Wtedy zarówno post nie stanie się zwykłym oszczędzaniem, jak i jałmużna zbytnim obciążeniem.

 

Jestem świeckim magistrem teologii katolickiej sympatyzującym z odradzającym się w Kościele ruchem tradycjonalistycznym. Tematy najbliższe mi na polu teologii, związane w dużej mierze z moją duchowością, to: liturgia (w tym historia liturgii), mariologia i pobożność maryjna, tradycyjna eklezjologia oraz szeroko pojęta tematyka cierpienia w odniesieniu do Ofiary krzyżowej Jezusa Chrystusa. Przez lata zajmowałem się także relacją przesądów do wiary katolickiej. W życiu zawodowym zajmuję się redakcją i korektą tekstów (jestem również filologiem polskim) oraz pisaniem. Zapraszam na stronę z poradami językowymi, którą wraz ze współpracownikami prowadzę pod adresem JęzykoweDylematy.pl. Ponadto pracuję w serwisie DziennikParafialny.pl. Moje publikacje można odnaleźć w licznych portalach internetowych oraz czasopismach.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości