Piotr Rutkowski Piotr Rutkowski
323
BLOG

Adam i Ewa idą do Nieba – eksplikacja (nie recenzja)

Piotr Rutkowski Piotr Rutkowski Kultura Obserwuj notkę 0

Powieść <Adam i Ewa idą do Nieba> (Niebo - miejscowość) zaczyna się faktycznie od najprawdziwszego początku, bo od chwili poczęcia bohatera. Staś Szatan rodził się w bólach i w przeświadczeniu, że świat, na który ma przyjść, jest mu obcy. W brzuchu pragnął udusić się pępowiną, by uniknąć konieczności życia w jego nieprawdziwych realiach. Pragnienie istnienia okazało się jednak silniejsze, co przesądziło o jego narodzinach, chrzcie i dorastaniu. Wychowywany przez babkę-ekscentryczkę, neguje wszystkie skłonności ludzi do łączenia się w szereg i podporządkowywania się innym, w zamian za korzyści i prerogatywy. W szkole zmaga się od początku z zaborczością, począwszy od robienia krzywego szlaczka, a kończąc na podręcznikowych interpretacjach. Degrengolada trwa w najlepsze, gdyż z wykrzywionej, schematycznej edukacji budzi się upiorna rzeczywistość, w której przełożeni uczą podwładnych absurdalnych rzeczy. Menisk, dyrektor kopalni poucza górników na zebraniu jak należy stylowo pływać, choć sam ledwie utrzymuje się na wodzie. Kłamstwo tryumfuje, gdyż ludzie są niezdolni do jakiegokolwiek zrywu i skupiają się na prozie codziennego życia. W efekcie, gdy dochodzi do rewolty, jest ona nieprzygotowana. Giną w niej niewinne osoby, w tym babka Stasia, przeciwniczka systemu.

W wyniku jej śmierci młody Szatan zostaje całkowicie osierocony. Wychowywany w domu dziecka, szybko orientuje się, że także pedagodzy, którzy dorastali w złym ustroju, są źli i skrzywieni, rozwijając swe zapędy dyktatorskie i skłonności do instrumentalnego traktowania. Jako ludzie wykształceni, potrafią jedynie lepiej tuszować własne wypaczenia i patologie. Marzenia Stasia, by napotkać człowieka o podobnej do niego wrażliwości spełzły na niczym. Ludzie, z którymi się styka, myślą o korzyściach własnych i karierach, w czym góruje nad wszystkimi Menisk, były dyrektor kopalni. Niczym prawdziwy diabeł przywdziewa on kolejno szaty Świętego Mikołaja i polityka kandydującego na urząd prezydenta kraju.

Jak wygląda miłość w zafałszowanej rzeczywistości? Jak miewa się w nim dobro i młodzieńcze ideały? O tym mówią rozdziały III i IV. System, w którym wychowali się ich bohaterowie zdaje się im ciążyć, niczym grzech pierworodny...

 

PIOTR RUTKOWSKI

 

dziennikarz, pisarz, publicysta

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura