Sam wypowiedzi Adama Małysza nie słyszałem, ale sądząc po tym co się dzieje na Salonie24 można by wywnioskować, że Adam Małysz planuje jakiś zamach. Okazało się jednak, że Małysz wyraził swoje poglądy polityczne. Jak wiadomo większej zbrodni celebryta popełnić nie może. Każdy znany aktor, sportowiec czy piosenkarz ma przecież absolutny zakaz mówienia o czymkolwiek innym niż dziedzina, którą się zawodowo zajmuje. Może w ogóle zakazać im głosowania? Przecież nie są specjalistami od polityki, a już przez samo zagłosowanie na jakąś partię stawiają się w roli autorytetów. Także zrozumiałbym polemikę z treścią wypowiedzi, ale polemiki z samym faktem wypowiedzenia się przez znaną osobę nie rozumiem. Chociaż może rzeczywiście, jest to osoba powszechnie uwielbiana i tak samo jak nikt nie chciałby własnego dziadka zobaczyć na Liście Wildsteina, tak samo część Polaków nie chce wiedzieć o tym, że ich ulubieniec popiera PO (taki porządny człowiek przecież).
Przecież każdy prawo do własnych poglądów ma, do wyrażania ich także. Naprawdę nie rozumiem ludzi, którzy najchętniej zabroniliby wypowiadania się gwiazdom, przecież żyjemy w demokracji gdzie profesor politologii ma taki sam głos w wyborach co absolwent zawodówki i od każego wręcz oczekuje się tych poglądów posiadania. Adam Małysz nie jest własnością społeczeństwa, lecz wolnym człowiekiem i ma prawo mówić co chce, o ile nie łamie prawa, a paragrafu zakazującego publicznego wyrażania poparcia dla PO szczególnie przez osoby powszechnie lubiane jak na razie nie ma.
Inne tematy w dziale Rozmaitości
