Wstał nowy dzień i rankiem zapachniało. Letni wietrzyk swymi delikatnymi powiewami otulił całą krainę. Ludzie ubrali się w nadzieję. Pierwsze promienie słońca odbijały się w ich oczach. Jakby przeglądały się w ich źrenicach w poszukiwaniu natchnienia do rozświetlania mroku beznadziei. Mieszkańcy owego miejsca po raz pierwszy od lat poczuli woń lepszego świata. Tylko w jednym miejscu zapanowała smuta. Był to Urząd Miasta.
Po poniedziałku 16 lipca br., kiedy zapadł wyrok skazujący na burmistrza Pietrasika w oczach ludzi widać błysk radości. Obecny szef magistratu, po uprawomocnieniu się orzeczenia sądu okręgowego w Sierpcu, traci bezpowrotnie stołek. Oczywiście istnieje możliwość, że apelacja Pietrasika skasuje te pięć, jak do tej poru udowodnionych, zarzutów. W systemach neototalitarnych nie takie cuda się już wyprawiały (wyrok sądu administracyjnego w sprawie odwołanie się Fundacji Lux Veritatis od decyzji KRRiT). Ale załóżmy, w naszej ocenie, wariant optymistyczny dla miasta Płońska, że Andrzej Pietrasik definitywnie odchodzi ze stanowiska burmistrza. Do więzienia póki, co nie idzie, pieniądze ma, więc krzywda mu się nie dzieje. No, może tylko samopoczucie będzie kiepskie. Po bezpardonowych, bezdusznych i zimnych jak nos eskimosa działaniach w sprawie płońskich przedszkoli (czytaj w archiwum) nie żal nam tego pana i jego teamu. Co posiali, to niechaj zbiorą.
Obecnie w sercach Płońszczan jest nadzieja. Wreszcie! Mają ją i wierzą, że jak burmistrzem zostanie ktoś inny, to zadba o rynek pracy i powalczy z biedą. Nie będzie się lansował, idiotycznymi z punktu widzenia poziomu bezrobocia, inwestycjami- zarabiają na nich obce firmy i miasto nie ma z tego złamanego grosza.
Mamy wiarę, że będzie nowy burmistrz w Płońsku. Wierzymy, że zaniecha on: pokazywania się na wszelkich imprezach oraz propagandy w kościołach (forma manipulacji lokalną społecznością); udziału w mnogich stowarzyszeniach (kiedy zatem zajmuje się sprawami mieszkańców); zapraszanek dziwnych osób (Alfred L. Marder- założycie Komunistycznej Partii w USA), po których to wizytach zwykły Płońszczanin nic nie ma; wręczania sobie nagród za opłaconą i normalnie wykonywaną pracę.
Zastanawiające jest, że poseł na Sejm RP, Maciej Małecki, jak dowiedział się o tej przedziwnej aktywności Pietrasika, zapytał:
- To, kiedy on wykonuje swoje obowiązki?
No, ale przecież aktualny burmistrz może mieć dar bilokacji, czyli przebywać w dwóch miejscach na raz. Kto go tam wie? A może jest taki sprawny intelektualnie, iż w kilka sekund potrafi rozwiązać najtrudniejszy problem? Jest jeszcze jedna, naszym zdaniem, ewentualność, umie dobierać sobie kadry?
Jakoś nie mamy przekonania, co do żadnej przytoczonej odpowiedzi na postawione przez posła Małeckiego pytanie.
Na spotkaniu w przedszkolu, gdzie mające w perspektywie utratę środków do życia panie kucharki (wprowadzenie cateringu) drżały o swoje miejsca pracy, radny Krzysztof Tucholski zasugerował, żeby Pietrasik przeprosił te smutne kobiety.
- Nie mam, za co przepraszać.- Odparła zimna bryła lodu, szefuńcio płońskiego Urzędu Miasta.
Takie zachowanie jest symptomatyczne dla pychy, a z tą się nie prowadzi debat czy polemik. Jest to zwykła strata czasu.
Nasza redakcja nie życzy Pietrasikowi siedzenia za kratkami, ale opuszczenie zajmowanego stołka? To już „insza inszość”. Zapewne na ekipę obecnego burmistrza padł blady strach (piszemy tu tylko o części pracowników UM Płońsk). Martwią się o swoje miejsca pracy. Raczej niepotrzebnie, przecież tak doskonali urzędnicy „migusiem” znajdą nowe posady. Są przecież wolne wakaty w Katowicach, Szczecinie czy na Alasce.
Inne tematy w dziale Rozmaitości
