Jesienią chłop pijany imaginował i chodził w kapocie.
Beknęło mu się po wódce, no i wylądował w błocie.- Dygresja.
Nie jest to skierowane przeciwko miłośnikom futbolu, którzy trenują w płońskim PAF- ie. Dokładnie rozumiemy rodziców i ich pociechy, ale nie można nie zwrócić uwagi na postać trenerskiego dyrektora tej organizacji, Krzycha „ Pana Kleksa” Szymańskiego. Zapewne chętnie potrenowałby on Real Madryt, gdyby umiał. A tak rozgrywa dyrektorując spotkaniom z takimi tuzami piłki nożnej jak: Konopianka Konopki czy Kryształ Glinojeck- bez urazu.
PAF powstał na zgliszczach płońskiej „Tęczy”. Nie dano na 80- letnią, miejską tradycję 60 tys. złotych i na 8 roczników w lidze okręgowej, a na szmaciankę Szymański dostał. Opisywaliśmy to wcześniej szerzej, ale skrótowo „Tęcza”- w naszej ocenie została zlikwidowana, gdyż „maharadża” Pietrasik, jeszcze burmistrz Płońska, nie mógł sterować kibicami. Sądzimy dodatkowo, że przyssany czterema literami do fotela szefa lokalnego magistratu, Andrzej „Bondziorno” Pietrasik, upiekł dwie pieczenie przy jednym ogniu. Pozbył się oponentów oraz wykiwując innych zyskał nowych zwolenników- elektorat rodziców młodzieży trenujących a PAF- ie.
Ale wróćmy do kolaboranta z obecną władzą w Płońsku, Szymańskiego.
- Czy to prawda, że Szymański zgarnia sporą kasę, a siedziba PAF- a jest w jego chałupie?
- Jakim prawem oddano dorobek Płońszczan (dostał na talerzu, za darmo i bez konkursu adeptów „Tęczy”) w łapy tego mądrali?
- Czy przez zlikwidowaniem „Tęczy” Szymański uzgodnił wszystko z Pietrasikiem i działał w komunii z nim?
- Czy prawdziwa jest pogłoska latająca po Płońsku, że powodem zwolnienia pierwszego trenera PAF-u była buta Szymańskiego, który zrugał Pawłowskiego (ponoć spóźnił się na mecz, gdyż miał wypadek samochodowy) i miał w czterech literach tego przyczyny?
Inne tematy w dziale Rozmaitości
