Kradzież akt z komitetu śledczego w Moskwie

Rosyjskie władze przyznają: w czasie włamania do siedziby komitetu śledczego w Moskwie zajmującego się najważniejszymi dochodzeniami w kraju, skradziono nie tylko telewizor i kamerę. Ujawniono, że zniknęły również akta.

W pierwszej wersji jaką słyszałem wczoraj tj. 31 Sierpnia 2010 o godz. 8.00 będąc w autobusie do Krakowa ( o tej wycieczce napisze w kolejnych wpisach ) mówiono że skradziono tylko elektronikę RTV, kamerę i telewizor. Zadziwiająco mało, jak na włamanie do takiej instytucji, więc można było od razu przewidzieć że chodzi o coś jeszcze.

W wersji popołudniowej tej wiadomości ujawniono że poza elektroniką RTV skradziono również jakieś akta. Według milicyjnego źródła, na które powołują się rosyjskie media, łupem złodziei padły "materiały z jednego z głośnych śledztw". Sprawa może dotyczyć śledztwa przeciwko merowi Woskriesienska Jurijowi Slepcowi, oskarżonemu o wzięcie łapówki i nadużycie władzy. Slepcow był zatrzymany w lipcu, gdy otrzymał 200 tysięcy rubli łapówki.

W komitecie śledczym w Moskwie są przechowywane między innymi akta dotyczące mafii, generała Władimira Szamanowa, który w sierpniu ubiegłego roku wydał rozkaz wysłania do fabryki "Sporttek" w Moskwie dwóch grup specnazu. Komitet śledczy zajmował się także sprawą pobicia dziennikarza "Chimkińskiej Prawdy" Michaiła Bekietowa. W listopadzie 2008 roku Bekietowa brutalnie pobili do dziś nie wykryci sprawcy. Dziennikarz przechodzi rehabilitację - stracił nogę, cztery palce u ręki i nie odzyskał mowy.

W komitecie śledczym w Moskwie są przechowywane również akta dotyczące śledztwa w sprawie katastrofy TU-154M.

Cały wydział pilnowany był przez jednego NIEUZBROJONEGOochroniarza – emeryta!

Włamywacze spenetrowali  18 gabinetów oraz 25 prokuratorskich sejfów. Według nieoficjalnych informacji, złodzieje dokładnie wiedzieli, czego szukają. Po kolei opróżniali sejfy, przeglądali akta, a dokumenty, którymi nie byli zainteresowani, rzucali na podłogę.

Włamanie do komitetu śledczego w Moskwie ( komitet śledczy to odpowiednik amerykańskiego FBI ) jest kompromitacją dla rosyjskiej prokuratury.

Nie ma żadnej pewności które i ile dokumentów i akt zostało zabrane, skopiowane czy zmodyfikowane.  Nie jest wiadome kto dokonał włamania do komitetu śledczego. Być może włamanie zostało upozorowane po to aby zaingerować w niewygodne dla wielu osób akta lub mieć możliwość wytłumaczenia w przyszłości braku niektórych akt śledztw ( w tym śledztwa w sprawie katastrofy TU-154M ).

Dlaczego ważnej dla wielu Polaków dokumentacji w sprawie katastrofy TU-154M pilnował tylko jeden NIEUZBROJONY ochroniarz – emeryt?