Nie pierwszy dane mi jest doświadczyć wspaniałomyślności Boga. Mam już trochę lat więc jakby to nic nadzwyczajnego jednak niektóre wydarzenia są zaskakujące i wręcz humorystyczne.
Dziś zasiadałem w komisji egzaminacyjnej jako przewodniczący, wczoraj wieczorem dowiedziałem się, że najprawdopodobniej pojawi się obserwator. Choć procedura egzaminu nie jest jakaś skomplikowana to zawsze jest trochę krępująca obecność kogoś kto obserwuje twoją pracę. Przygotowałem się więc proceduralnie aby niczego nie uchybić.
Kwadrans przed egzaminem pojawiła się pani obserwator ale gdy zapytała z jakiej specjalności jest egzamin lekko się zdumiała bo okazało się, że pomyliła komisje. A komisja którą miała obserwować znajdowała się 1km dalej - pod innym adresem i dotyczyła innej specjalizacji.
Niby nic nadzwyczajnego, ale gdy szefem komisji jest poldek, to nawet obserwatorzy mylą się.. a egzaminy przebiegają w nienaruszonym, twórczym i naukowym spokoju.
Deo Gratias!!!
Wiara to skarb.
