Wczorajsze słowa D. Tuska na konwencji PO w Radomiu były jak dla mnie szokujące? Szokujące dlatego, że dawno nikt nie mieszał religii z polityką i próbował mącić dwóch różnych porządków: moralnego i politycznego. Widać Tusk uznał, że nie pozostało mu nic do stracenia i wytacza działa, które pomogą mu zebrać elektorat, ale tylko ten z partii Hołowni i Lewicy. Zresztą zapowiadana szumnie konwencja przyszłości była niczym innym jak raczej powrotem do przeszłości tj. straszenia PIS-em i do starego układu czyli to co było, a PIS zmienił, my przywrócimy. Ale w związku ze słowami Tuska o wierze czyli nie głosowaniu na PIS chciałbym przez chwilę się zatrzymać. Bo to było przekroczeniem pewnych granic dobrego smaku, ale i po raz kolejny stały się wyznaczeniem tego, co jest lepsze, a co nie. I jak ma każdy postępować. I ten kurs ma wyznaczać jedynie słuszna partia: PO.
Przede wszystkim nie podoba mi się zabawa w filozofię, którą próbują uprawiać politycy. Na szczęście to nie oni będą wyznacznikami nauki moralnej. Na pewno nie jest to grupa, której słuchać trzeba. Po drugie: wciąganie w swój monolog czy to o. Rydzyka czy abpa Jędraszewskiego jest nie tyle haniebne, co tak głupie, że głowa mała. Nic to nie ma wspólnego z PIS, a w ich programie o posłuszności wobec biskupów nic nie ma. To, że jacyś politycy są obecni na Mszy Św. to ich osobna sprawa, nic ich do niczego nie zmusza. Należy wspomnieć, że nauka Kościoła, którą wspominał tak często wczoraj przewodniczący PO, jest obecna na całym świecie, nie tylko w Polsce. Czyli należałoby krytykować całą naukę wraz chyba z Papieżem. Na marginesie należy wspomnieć te kraje, gdzie właśnie odmienna polityka moralna, źle pogrupowane wartości, są jednymi z tych, gdzie odsetek katolików jest mały, a Kościoły zamykane. I to w tym miejscu byłoby na tyle.
Parafrazując słowa Tuska, te końcowe iż, jeśli jesteś katolikiem to nie głosuj na PIS, można je zmienić na: wierzysz w Boga? Nie głosuj lub to zgodnie z własnym sumieniem. Dlaczego nie głosuj? Ponieważ z reguły większość polityków czy osób publicznych kłamie, manipuluje(o czym w tekście następnym), a to zestawiając ze słowami Tuska o tym, że nie wolno głosować na kłamców i ludzi mających wobec innych pogardę, jest rzeczą jak najbardziej uzasadnioną moralnie. Widząc, co było przeszłości i jacy byli politycy PO( w większości ci sami), nie można jednym zarzucić kłamstwo i pogardę, a jednocześnie wybielając samych siebie jednocześnie nie przepraszając. Sory, ale sens słów Tuska nie było godny katolika, a osoby, dla której liczy się interes swój, swojej partii lub taki, który ma przynieść konkretną korzyść polityczną. A dlaczego z własnym sumieniem? Otóż wielu, którzy na PIS głosowali, robili to zapewne w dużej większości zgodnie z własnym sumieniem, będąc przekonanymi, że w wielu aspektach zgadzają się z tym, co jest zapisane w programie. I sporo kwestii oni spełnili, choć można mieć zastrzeżenia. Dlatego słowa szefa PO są w mojej ocenie pogardą dla tych, co mają inne poglądy.
Podsumowując tymi słowami Tusk raczej nie przekonana nie przekonanych i nie sprawi, że świat stanie się lepszy. To były słowa osoby oszalałej i chętnej tylko i wyłącznie "powrotowi do koryta".
