Żeby była jasność: nie uwielbiałem bezgranicznie TVP za rządów PIS. Pod kątem informacyjnym zbyt często powtarzano pewne kwestie za rządów Tuska, czasami aż do znudzenia wymieniano co zrobił źle. Choć po drugim razie zapewne ci normalsi wiedzieli, co wtedy się zdarzało to TVP chciało bez sensu to kontynuować. Niepotrzebnie wyrzucano z pracy w TVP red. Pospieszalskiego, Warzechę, Olszańskiego czy Ziemkiewicza, nie zapraszano dziennikarzy o bardzie umiarkowanych poglądach jak np. red. Makowski, Miziołek, Mazurek; ogólnie można wymieniać. Pod kątem filmów, seriali, dokumentów na pewno na plus, powstało wiele ciekawych propozycji, choć brak choćby kontynuacji "Sondy 2" czy niektórych teleturniejów uważam za błąd, bo to programy, które były ciekawe i miały swoją widownię. Ale z całą pewnością cieszyć powinien fakt mimo uchybień, że po latach praktycznie jednowładztwa w polskim życiu medialnym, coś na większą skalę zaczyna się dziać.
Wiemy też wszyscy, że Konstytucja, ustawy to najwyższe akty prawne. Ale od wczorajszego dnia, a w zasadzie od przedwczoraj, tym najwyższym aktem prawnym jest uchwała. Pięknie i niezwykle precyzyjnie przedstawił to marszałek Hołownia, który niczym rzymski mówca Perykles albo kodyfikator rzymskiego prawa Drakon, objaśniał znaczenie dzisiejszych przepisów. Ale najwidoczniej do Drakona czy Peryklesa dużo mu brakuje, bo z jego słowotoku niewiele wynikło. Dużo gadania, ale nic sensownego. W zasadzie w jednym ciągu zdań, Hołownia zaprzeczył swoim słowom mówiąc jednocześnie, że to jest tylko opinia Sejmu, nie mająca nic wspólnego z normami prawnymi, ale z drugiej strony jednoznacznie nie potępił zajść w mediach i nie przepraszał za swój błąd gdyż pewnie uznał, że Sienkiewicz działa przecież w granicach moralności, że to było naginanie, nie było przestępstwa, bo nikt nikogo nie okradł ani poważnie na szczęście nie okaleczył. I przecież co najważniejsze, Tusk i jego świta działają w imię wyższej wartości, bo chcą co tylko naiwni wierzyli przywrócić ład medialny i tamtejszą demokrację.
Ale wracają do uchwał. Po takim wyjaśnieniu Hołowni, co jest początkiem dania wolnej ręki do hasania po prawie wedle własnego uznania, wiele się w Polsce zmieniło. W zasadzie np. sprawa anulowania poprzez uchwały pisowskiego Sejmu w 2015 r. ws. wyboru sędziów TK, w zasadzie w środę, została uprawomocniona. I nikt nie powinien podważać sędziów dublerów, bo w świetle najwyższego obecnie aktu prawnego czyli uchwały, są oni legalnie działającymi sędziami. W zasadzie teraz poprzez ten akt można spodziewać się (przy przymykającym oku ministra Bodnara), że nieważne jest wszystko, co uchwalił rząd PIS. Ba, sądzę, że i Prezydent A. Duda jest zagrożony; w każdej chwili przecież można spodziewać się neo- prezydenta w osobie choćby p. Trzaskowskiego, który mógłby piastować dwie funkcje; bo to można szybko doprecyzować uchwała.
Od wczoraj faktycznie możemy na własną rękę wszystko interpretować, każdy może zostać prawnikiem. Choć nie tak wybitnym jak marszałek Hołownia.
Inne tematy w dziale Polityka
