Powiem szczerze: mam dość!. Podobnie pewnie jak większość z was, gdy czytam kolejne tytuły newsów ws. przyszłości Roberta Lewandowskiego. Telenowela z reprezentantem Polski w roli głównej ciągnie się nieprzerwanie od meczu Ligi Mistrzów z Realem, w którym Polak strzelił 4 bramki. I choć dzisiaj pojawiła się kolejna informacja (nie wiadomo czy prawdziwa). że jest zgoda władz BVB na transfer Lewandowskiego, to ja przyznam, że nie wierzę, by ten ruch poza portalami wywołał jakąś sensację. Bo jak uznać za sensację coś, co trwa kilka ładnych tygodni i co łatwo będzie przewidzieć. Należy też wziąść na wstrzymanie z oficjalnym potwierdzaniem info o transferze; nie wiadomo czy w ogóle do niego dojdzie. Tak czy siak, warto już teraz zastanowić się: kto tak naprawdę najbardziej skompromitował się w tej całej telenoweli??Wydaje się, że takich osób jest kilka.
Przede wszystkim na najbardziej skompromitowanego wyszedł chyba menedżer Polaka Cezary Kucharskie (były piłkarz, poseł PO). Swoim działaniem ws. transferu Polaka Kucharski udowodnił, że menadżerem jest słabym i nie potrafi wytransferować swojego klienta przy takiej marce, renomie to silnego, europejskiego klubu. W starciu z menadżerami najlepszych piłkarzy Starego Kontynentu, Kucharski wypadł na człowieka kompletnie nieobeznanego z tematem. Być może w ogóle nie powienien się za to brać. To, że ktoś z mocniejszych klubów zainteresował się Robertem, to bardziej zasługa jego dobre gry, a nie działań Kucharskiego. Dobra gra Polaka sprawiła, że silne kluby po prostu same z Robertem się kontaktowały.
Na mało wiarygodnego człowieka w tej całej sprawie wyszedł także prezes Borussii. Bo jak traktować ciągłe zmiany zdań ze strony władz klubu: raz Lewandowski odchodzi, raz nie, bo musi wypełnić kontrakt, a teraz dostaje "zielone światło" na transfer. Osoba na takim stanowisku powinna działać profesjonalnie, konkretnie. Swoimi wątpliwymi decyzjami może odstraszyć ewentualnych przyszłych piłkarzy.
Trochę w tej całej sprawie, co należy podkreślić zawinił także sam zawodnik. Lewandowski na samym początku mógł jasno, wyraźnie odnieść się do tej sprawy, określić. Tymczasem bawił się z dziennikarzami w dywagacje, nie myślał chyba zbytnio o kadrze, co skutkowało tylko remisem z Mołdawią. Nie pokazał on niczego wielkiego także w finale LM, co sprawiło, że przynajmniej ja przestałem żyć gwiazdorskimi informacjami o Robercie. Piłkarsko transfer Roberta nie będzie już po tych perypetiach tak wielki, jak mogło się wydawać.
Inne tematy w dziale Sport
