Po co Polsce organizacja szczytu klimatycznego??

Już wiadomo, że szczyt klimatyczny ONZ odbędzie się w Polsce 11 listopada. Wtedy, kiedy większość Polaków będzie żyła Świętem Niepodległości i cieszyła się rocznicą odzyskania wolności. Donald Tusk znalazł sobie dobry powód, aby zmyć plamę z awantury o pakiet klimatyczny wywołany przy okazji wyborów w Elblągu. Przynajmniej tak mu się wydaje. A skutki tego szczytu mogą być dla Polski (przede wszystkim w aspekcie wizerunkowym - że Polska organizuje tak wielki szczyt) innego od oczekiwanych przez premiera. Przede wszystkim to generuje koszty związane z ochroną szczytu i zapewnieniem ich uczestników odpowiednich środków bezpieczeństwa. Po drugie należy się zastanowić: po co organizowanie przez Polskę spotkania, z którego raczej niewiele po raz kolejny wyniknie. Szczytów klimatycznych mieliśmy do tej pory wiele i nie zauważyłem, aby to zmieniło przy pomocy wszystkich klimat na ziemi. Także można już teraz przypuszczać, że delegacje państw się spotkają, porozmawiają, coś ustalą i to powiedzą mediom i rozjadą się do siebie. Tuska natomiast będzie triumfował i może powiedzieć, że ma inną politykę klimatyczną niż ś.p. Lech Kaczyński. Ale nie dziwię się, że najwięcej kontrowersji graniczących z kuriozum wzbudza data organizacji szczytu: 11 listopada.

Nie przypominam sobie, aby państwo, które świętuje dzień niepodległości (USA, Francja etc) miało tego samego dnia jakieś szczyty, specjalne konferencje, spotkania z zagranicznymi głowami państw. Tak chyba się w historii nie zdarzyło. Polska jak widać chce wywołać precedens i to się chyba udało. Ma to także przysłonić nie tylę radość ze świętowania przez Polaków Dnia Niepodległości, ale przykrycie marszu, który będzie wtedy organizowany. Przy okazji mówienie o tym, że prezes PIS wieszczy przy tym spisek, a tylko zwraca uwagę na datę, jest nie na miejscu, także premier i jego zwolennicy powinni dwa razy zastanowić się co mówią. W tej sytuacji Tuska ma zwolennika w postaci Palikota, który jak wiadomo nie lubi nic co jest związanego z historią, bo to nie nowoczesne. Ale to żaden sojusznik. Także radzę premierowi o nie zmniejszanie tego dnia ważności Święta Niepodległości nad szczytem klimatycznym, który raczej wiele nie zmieni.