I nareszcie można powiedzieć. Po wielu tygodniach wielkiej, politycznej gry ze wszystkich stron, tygodniach przesiadywań po kilka razy w każdym studiu telewizyjnym prof. Glińskiego, Guziała, Kalisza czy Szenfejlda w końcu dobrnęliśmy do mety. Warszawskie referendum na ten moment jest nieważne. O ile z początku ta cała "gra o Warszawę" była jeszcze znośna, o tyle kolejne dni i tygodnie były odgrzewaniem kotleta, które jak widzimy nie zmieniły preferencji warszawiaków podawanych w sondażach. Ci, co mieli HGW odwołać, odwołali, a ci, co nie, to pozostali w domach. Ale spektakl polityczny i medialny trzeba było wywołać. A to "W", a to o włączenie się polityczne PIS etc. Dlatego zapewne dla wielu, "gra o Warszawę" z każdą chwilą stawała się nudna.
Na początku chciałem wyjaśnić, że nigdy nie krytykowałem i nie będę krytykował ani też podważał instytucji referendum i głosów pod nim zebranym obojętnie w jakiej sprawie. Wyjaśniam, bowiem początek mojej notki mógł się dla wielu wydać, że chcę poprzeć w tej sprawie Platformę. I krótka refleksja po samym referendum: nie jest to zwycięstwo PO. Tutaj zgodzę się wieloma komentatorami. Ci co mówią, że byłaby frekwencja gdyby nie PIS, włączenie do walki motywów Powstania Warszawskiego etc, moim zdaniem gadają bzdury. Całą tą historię z "W" nakręciły same media, a powstańcy warszawscy sami się dali nabrać na medialną nagonkę. Całe referendum to porażka rządzących, co pokazuje fakt głupawej radości Sikorskiego na Twitterze. W sumie te dwa zdania wystarczą, bowiem sporo osób powiela wiele opinii, także nie warto ich dodawać ponownie.
Na szczęście skończył się jeden z ostatnich medialnych spektakli. Drugi to oczywiście pedofilia w Kościele i olbrzymia nagonka wymierzona w biskupów i cały Kościół. Ten spektakl wykreowany ponownie przez media mainstreamowe, pokazujący, że pedofilia jest tylko w Kościele i nigdzie indziej mam nadzieję, że także szybko się skończy, bowiem już niedobrze się robi, gdy słyszy się po raz kolejny powielane nudy, które każdy już słyszał kilkanaście razy i wie, że jest problem.
Z tychże powodów nie byłem obecny w ostatnich tygodniach na S24 i sądzę, że jeśli takie nudy media będą dalej serwować, to sądzę, że opuszczę S24 na dłużej.
Inne tematy w dziale Polityka
