Wczoraj minął tydzień od strzelaniny w Sandy Hook Elementary School w Newtown, w Connecticut w USA. 26 zabitych, w tym 20 dzieci w wielu 6-7 lat.
Większość ofiar została już pochowana, zdarzenie to zeszło już z czołówek Polskich mediów, w Stanach także już powoli wracają na pierwsze strony gazet inne tematy.
Jednak patrząc na to co zdarzyło się w Newtown zastanawiam się, jak w takiej sytuacji zachowali by się śledczy w stylu tych z komisji Millera, którzy usiłowali wyjaśnić katastrofę w Smoleńsku.
Główny sprawdza tej masakry, Adam Lanza miał 20 lat, był typem samotnika. Nie zostawił żadnych pożegnalnych listów, nikomu nie powiedział nic, co pozwoliłoby poznać jego motywy. Rodzice rozwiedli się we wrześniu 2009 roku. Ojciec zamachowca, Peter Lanza jako wysokiej klasy manager w General Electric zarabiał rocznie ok. 445 tys USD. Zgodził się płacić 240 tys USD alimentów, które miały corocznie wzrastać, także w roku 2012 miał zapłacić 289 tys USD. W obliczu tych faktów zapewne można wykluczyć flustrację z powodów ekonomicznych jako powód tej masakry. W ciągu ostatnich kilku miesięcy Adam Lanza wykonał niewiele połączeń ze swego telefonu komórkowego, trudno jest znaleźć ludzi którzy mogą powiedzieć że go dobrze znali. Matkę, z którą mieszkał w ostatnich latach zabił czterema strzałami w głowę, brat Ryan oraz ojciec Peter nie utrzymywali w ostatnim czasie z Adamem ścisłych kontaktów.
Morderca cierpiał na zespół Aspergera, który cechuje się głównie zaburzeniami interakcji społecznych, ale nie jest łączony ze zwiększoną skłonnością do zachowań agresywnych.
Jako cel swego ataku wybrał „pierwszoklasistów”, strzelając w niektóre z tych dzieci 7 lub nawet 11 razy. Trudno więc przypuszczać, aby motywem tej zbrodni były jakieś zatargi z tymi dziećmi – jak to czasami bywa w przypadku strzelanin w których nastolatki strzelają do nastolatków.
Słowem – świadek ostatnich dni życia Adama Lanza (matka) nie żyje, brak bezpośrednich przesłanek tłumaczących zachowanie mordercy (listy pożegnalne, groźby), praktycznie brak osób które miały z nim bliski kontakt w ostatnim czasie.
Aż wpadałoby uznać, że mieliśmy do czynienia z niewytłumaczalny czynem chorego psychicznie człowieka.
I tak pewnie – patrząc na wszystkie zaniechania i drogi na skróty – uznaliby nasi rządowi „smoleńscy eksperci”.
Można by wtedy zapalić świeczkę na grobach zabitych, zasalutować do flagi i odejść w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku.
Jednak na swoje nieszczęście amerykańscy śledczy nie wiedzą, że tak można.
W Newtown nikt nie spieszył się ze sprzątaniem miejsca tragedii. Szkoła Sandy Hook została natychmiast po strzelaninie zamknięta i będzie zamknięta przez wiele miesięcy – kiedy będzie trwało śledztwo. Wszystkie dzieci od stycznia będą przeniesione do Chalk Hill School w pobliskim Monroe, która jest aktualnie remontowana. Władze lokalne nie wiedzą czy szkoła Sandy Hook zostanie kiedykolwiek znów otwarta.
Dom w którym mieszkał Adam Lanza z mamą jest zabezpieczony i jest stale pilnowany przez policję.
Zabezpieczony został także cały sprzęt elektroniczny znajdujący się w tym domu, także dysk twardy z komputera, który Adam próbował zniszczyć przez masakrą. Policja ma nadzieję, że uda się odtworzyć zawarte w nim dane.
Ponieważ nie ma bezpośrednich wskazówek, które by sugerowały jaki impuls spowodował takie zachowanie mordercy, policja chce poznać jego psychikę na podstawie tego z kim rozmawiał, co czytał, jakiej muzyki słuchał, w jakie gry grał, jakie strony odwiedzał w internecie itp.
Rzecznik policji stanu Connecticut Paul Vance powiedział, że śledczy będą chcieli odtworzyć całe życie Adama Lanza od momentu kiedy się urodził do chwili kiedy popełnił samobójstwo.
Czeka ich ogromna praca. Nie wiem czy w ten sposób uda im się poznać przyczyny tej masakry. Ale pewno dopiero kiedy zrobią to co zapowiadają, będą mieli poczucie, że zrobili wszystko co byli w stanie aby wyjaśnić przyczyny tej strzelaniny.
I będą mogli ze spokojnym sumieniem zapalić świeczkę na grobach ofiar.
I tylko żal, że u nas jest inaczej.
Inne tematy w dziale Polityka
