Na stronie głównej onet.pl od kilku dobrych godzin (w momencie, gdy piszę tę notkę) wisi link: "Dramatyczny list ojca słynnej aktorki do Obamy". Abstrahując od treści samego listu (nie o tym piszę, czepiam się warsztatu) warto wyjaśnić, że słynna aktorka to Angelina Jolie, a jej mniej znany redaktorowi informacji, bo nie wymieniony w tytule z nazwiska ojciec, to... Jon Voight, laureat Oscara z 1978, pamiętny Joe Buck z "Nocnego kowboja".
Paradoksalnie, po odsłonięciu strony pojawia się zdjęcie Voighta, a już w pierwszym akapicie jego imię i nazwisko. Nie czepiałbym się, gdyby wiadomość znalazła się w kolumnie "plotki". Ale dotyczy jednak sprawy ważnej. Ta nonszalancja i ukierunkowanie na target (albo zwykła głupota) w sposobie publikowania newsów zaczyna mnie irytować.
Inne tematy w dziale Rozmaitości
