Odkąd władzę 13 grudnia objęła koalicja KO-TD-NL żyjemy w coraz większym chaosie, czego widoczną oznaką jest sprawa Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, którzy zostali skazani za aferę gruntową z 2007 roku. Jednak ten chaos nie wziął się znikąd i do czego może doprowadzić ?
Zacząć należy jednak od tego że winnym tego stanu jest konstytucja. Ten najwyższy akt prawny w wielu przypadkach jest zbyt ogólny. Przykładem jest prawo łaski, która mówi że prezydent ma prawo łaski jednak nie reguluje tego czy może to zrobić dopiero po prawomocnym wyroku czy po nie prawomocnym również. Sąd Najwyższy w 2017 roku orzekł że tylko po prawomocnym wyroku ale w 2018 Trybunał Konstytucyjny orzekł że po nieprawomocnym wyroku ułaskawienie jest ważne, mamy więc dwie wzajemnie wykluczające się interpretacje.
Dochodzi kolejny spór. Jeśli ułaskawienie z 2015 jest ważne to w świetle prawa powinni być nadal posłami, jeśli sprawuje się mandat poselski a jest się skazany to traci się ten mandat ale w następnych wyborach można wziąć udział więc jeśli przyjąć interpretację TK z 2018 roku to jak najbardziej Kamiński i Wąsik powinni sprawować swoje funkcję. Jednak prezydent Duda we wczorajszym dniu ułaskawił ich ponownie co tylko pogłębia chaos.
A co jeśli nie będą wpuszczani na salę ? Niedługo ma być głosowana ustawa budżetowa. Prezydent może ją odesłać do Trybunału Konstytucyjnego który może stwierdzić jej niekonstytucyjność wobec wady prawnej w postaci siłowego uniemożliwienia sprawowania pracy posłom co będzie oznaczać że ustawa budżetowa nie obowiązuję a wtedy prezydent będzie miał możliwość skrócenia kadencji parlamentu i ogłosić przyspieszone wybory parlamentarne.
Problem tylko w tym że strona obecnie rządząca nie uznaje wyroków TK pomimo że nie ma do tego prawa. W zależności od tego co będzie im się opłacać może nawet uznać że kadencja Sejmu i Senatu nadal trwa. A co będzie jeśli np. samorządy w dużych miastach nie udostępnią lokali wyborczych i głosowanie odbędzie się tylko tam gdzie w samorządach rządzi PiS, czy takie wybory będą ważne ? A co jeśli po tych wyborach prezydent Duda mianuje nowych posłów a potem nowy rząd którego nie uzna Donald Tusk nadal uważając że ma władzę, co wtedy ? Dwa rządy, może wojna domowa ?
Jesteśmy w niebezpiecznym momencie i tak naprawdę wszystko potencjalnie jest możliwe, najlepszym rozwiązaniem byłaby duża zmiana konstytucji lub napisanie nowej. Tylko że ani PiS ani PO z koalicjantami się na to nie zgodzą. Dopóki spór polityczny nie był tak duży, zwłaszcza gdy rząd i prezydent byli z tych samych obozów politycznych to wszystko w miarę dobrze funkcjonowało ale wiadomo że teraz wobec niejasności wielu zapisów konstytucji każdy będzie chciał ją interpretować na swoją korzyść (choć w niektórych sprawach i tak była otwarcie łamana np. rząd PiS z poparciem ówczesnej opozycji - bez Konfederacji - wprowadzał nielegalne obostrzenia covidowe; natomiast TVP nowy rząd przejął na podstawie uchwały a nie ustawy). Żyjemy w coraz większej anarchii i niestety nie ma woli politycznej by to zmienić.
