Od kilku miesięcy z Ameryki Południowej w kierunku Stanów Zjednoczonych zbliża się fala imigrantów z Ameryki Łacińskiej. Obecnie jest już w Meksyku. Donald Trump w odpowiedzi wysłał wojsko na granicę amerykańsko-meksykańską.
To nie jest przypadek, że akurat w tym czasie to się dzieje. Za kilka dni w USA są wybory do Kongresu. Za falą migracyjną stoi George Soros, chce zaszkodzić Trumpowi i Republikanom. Migranci w Meksyku zostają wysyłani autobusami pod granicę z USA.
Bardzo dobra jest reakcja Donalda Trumpa który zdeterminowany jest nie wpuszczać nielegalnych imigrantów na teren swojego kraju - Trump to przeciwieństwo Angeli Merkel.
Ostatnie próby zamachów na lewicowych polityków m.in Baracka Obamę, Hilary Clinton czy Georga Sorosa też wydaje się być jakąś prowokacją. Ponoć zwolennik Trumpa miał wysłać bomby do polityków związanych z Demokratami, dziwnie że w okolicach wyborów. Lewackie media typu CNN robią taką narrację winiąc za to wszystko Trumpa, a jako że to miał być jego zwolennik to de facto nie może się nawet bronić, zarzucając mu że to jego ,,mowa nienawiści" prowadzi do tego. Podobnie było z zamachem na synagogę w Pitsburgu, pomimo że Trump jest bardzo proizraelski. Tymczasem prawdziwa mowa nienawiści jest stosowana z lewackich, fakenewsowych mediów, zdarzały się już strzelaniny gdzie lewak strzelał do polityków Republikanów i nie było wtedy takiego szumu medialnego. Podobnie jest z rasizmem. Według lewaków tylko biali dopuszczają się rasistowskich ataków, tymczasem to czarni częściej atakują białych. Biali w USA są zepchnięci do defensywy, choć Trump trochę to zatrzymał. Czarni którzy stanowią 15% populacji USA są w 75% przestępcami.
Należy mieć nadzieję że lewactwo nie powróci do władzy w Stanach Zjednoczonych. Wygrana Trumpa była z pewnością ciosem dla pseudoelit amerykańskich, w ostatnim czasie pomimo wrogości mediów to Trumpowi stopniowo wzrasta poparcie, Republikanie mają szansę na wygraną w najbliższych wyborach
