Desertrat Desertrat
496
BLOG

ORP Orzeł (1)

Desertrat Desertrat Kultura Obserwuj notkę 12
 
Czy okręty mają duszę ? Ktoś mógłby powiedzieć że to bzdura. Że okręty to tylko masa stali, a o ich wartości decyduje w istocie sprawność i zgranie załogi. Ale wielu marynarzy jednak wierzy, że ich łajba to coś więcej niż tylko nity i śruby. I faktycznie trudno się oprzeć wrażeniu, że wiele okrętów jest jakby ucieleśnieniem jakichś wielkich wartości, które przedziwnym sposobem zostały zamknięte w ich kadłubie. Niekiedy można by rzec, że owa magia okrętu oddziałuje na załogę, czyniąc ze zwykłych ludzi bohaterów.
 
 
 
 
I rzeczywiście w dziejach wielu narodów pojawiają się takie okręty-symbole. Wiele z nich pełni dziś funkcje muzeów, jak HMS Victory, flagowy okręt Nelsona spod Trafalgaru, czy pancernik Mikasa na którym admirał Togo prowadził japońską flotę do tryumfu pod Cuszimą. A na nabrzeżu w Gdyni stoi najstarszy istniejący na świecie niszczyciel, ORP Błyskawica, który zapisał tak piękną kartę w dziejach Polskiej Marynarki Wojennej.
 
 
 
 
Los nie zawsze jest łaskawy dla wspaniałych okrętów i wielu z nich nie dane było zostać pływającymi muzeami. Trwają one jednak w tym jednym niezawodnym muzeum jakim jest pamięć ludzka. Jestem  przekonany, że gdyby historia potoczyła się inaczej, to obok Błyskawicy na nabrzeżu stałby jeszcze jeden okręt. Najsłynniejszy okręt podwodny jaki kiedykolwiek pływał pod polską banderą - ORP ORZEŁ.I właśnie historię tego okrętu, która jest fascynująca od samego początku, aż do tajemniczego końca, chciałbym tutaj przypomnieć.
 
 
 
 
Wielki popularyzator dziejów Polskiej Marynarki i autor monografii Orła, Jezrzy Pertek użył określenia które najlepiej oddaje dzieje okrętu - „DAR I DUMA NARODU „. Oto bowiem Orzeł został wybudowany dzięki funduszom zebranym w…. dobrowolnej składce społeczeństwa. To bezprecedensowy przypadek w dziejach flot wojennych świata.
 
 
 
 
Pomysł zorganizowania zbiórki pieniędzy na budowę okrętu podwodnego został przedstawiony w 1926 przez jednego z oficerów wojska polskiego. Początkowo zbiórka miała być prowadzona jedynie wśród oficerów i podoficerów zawodowych. Zebrane środki mimo iż były znaczące tylko w niewielkim stopniu wystarczałyby na pokrycie kosztów budowy jednostki. Jednakże w 1930 roku akcja nabrała rozmachu po wypowiedzi niemieckiego polityka Gottfrieda Treviranusa w którym domagał się on rewizji granic na Pomorzu. Na fali oburzenia, w Polsce zaczepu powstawać liczne komitety stawiające sobie za cel właśnie zbiórkę pieniędzy na budowę okrętu podwodnego. Jednakże wielość tych inicjatyw była właśnie pewna słabością całej akcji, powodowała bowiem rozdrobnienie sił a wiele środków szło na obsługę aparatu administracyjnego zbiórek. Wkrótce jednak z pomysłem scalenia wszystkich akcji w jedną wystąpił działacz Ligi Morskiej i Rzecznej(później Ligi Morskiej i Kolonialnej) Julian Ginsbert. W styczniu 1933 uchwałą Rady Ministrów Lidze powierzono dalsze zbieranie funduszy na budowę okrętów oraz koordynowanie wszelkich działań w tym zakresie. W łonie Ligi Utworzono specjalny Fundusz Floty Narodowej, później przemianowany na Fundusz Obrony Morskiej(FOM).W lutym 1934 ruszyła akcja zbiórkowa FOM-u. Jednocześnie wciąż trwała, odrębnie, zbiórka pieniędzy na ten sam cel prowadzona w wojsku.
 
 
 
Skoordynowanie wszystkich inicjatyw wydatnie przyniosło efekty w bardzo szybkim czasie. Już bowiem w czerwcu 1935 roku zarząd FOM mógł przekazać na ręce rządu sumę 2 900 000 złotych. Po doliczeniu pieniędzy ze zbiórki wojskowej kwota ta wzrosła do 5 000 000 złotych. Te fundusze umożliwiały złożenie zamówienia na budowę okrętu.
 
 
 
Pozostawał problem komu powierzyć wykonanie zamówienia. Polskie stocznie nie były wówczas w stanie podjąć się tego zadania. Ostateczni z pośród kilku propozycji zdecydowano się na wybór oferty stoczni holenderskiej w Vlissingen.29 stycznia 1936 roku szef Kierownictwa Marynarki wojennej Jerzy Świrski podpisał umowę na wybudowanie dwóch okrętów podwodnych(zbiórka pieniędzy trwał bowiem nadal i wciąż wpływały nowe fundusze).
 
 
 
 
Zgodnie z zamówieniem obydwie jednostki miały być dużymi jednostkami zdolnymi do długotrwałych działań krążowniczych z dala od baz. Uzbrojenie ich miało się składać z 12 wyrzutni torpedowych (po 4 stałe na dziobie i rufie oraz 4 obracalne zamontowane parami na kadłubie naciskotrwałym pod pokładem za i przed pomostem) kalibru 550 mm, które jednak można było dostosować do torped angielskich kalibru 533 mm typu AB, przy czym każdy okręt miał zabierać łącznie 20 torped; 1 działa 105 mm 1 podwójnego działka przeciwlotniczego 40 mm oraz z jednego 1 podwójnego przeciwlotniczego karabinu maszynowego 13,2 mm Hotchkiss. Okręty miały rozwijać prędkość nawodną 20, a podwodną 9 węzłów. Ich zasięg pływania miał wynosić zasięg 7000 mil morskich przy możliwości trzymiesięcznego przebywania poza bazą, maksymalna zaś głębokość zanurzenia miała wynosić 80 metrów.
 
 
 
 
Te parametry sprawiały że bez wątpienia zamówione okręty były jednostkami silnie uzbrojonymi i nowoczesnymi przedstawiającymi dużą wartość bojową. Jednak dziś podnosi się czasem, iż zamówienie tak dużych jednostek nie była do końca trafną decyzją w sytuacji gdy ich obszarem działania miał być dość płytki Bałtyk. Rzecz do dyskusji…
 
 
 
 
15 sierpnia 1936 w stoczni w Vlissingen podłożono stępkę pod przyszły ORP Orzeł, a po 16 miesiącach budowy 15 stycznia 1938 roku odbyło się uroczyste wodowanie i chrzest okrętu. Latem 1938 do Holandii przybyła część przyszłej załogi okrętu z wyznaczonym już dowódcą komandorem podporucznikiem Henryk Kłoczkowskim. Po zakończeniu wszystkich prac okręt czekało kilka miesięcy testów. Przeszedł je pomyślnie i 2 lutego 1939 r. podniesiono na nim banderę Polskiej Marynarki Wojennej, co oznaczało oficjalne rozpoczęcie przez okręt służby.5 lutego Orzeł wyruszył w rejs do Gdyni gdzie przybył 10 lutego w święto Polskiej Marynarki Wojennej witany uroczyście przez władze państwowe i rzesze zwykłych ludzi z całego kraju, których darem był ten piękny okręt.
 
 
 
 
Nasuwa się tu refleksja. Z jednej strony smutną rzeczywistością było to iż młodego państwa polskiego nie było stać na wybudowanie dostatecznej liczby okrętów do obrony wybrzeże. Smutne było, iż dla wybudowania choćby kilu jednostek trzeba się było odwoływać do dobrej woli, biednego przecież społeczeństwa. Ale z drugiej strony bez wątpienia cała akcja zbiórki na FOM była przepięknym wyrazem patriotyzmu tegoż właśnie biednego społeczeństwa, które nie szczędziło swego grosza dla obrony kraju. Był to wymowny przejaw umiłowania niedawno odzyskanej wolność i przywiązania Polaków do morza. Tego Bałtyku „od którego Polska odepchnąć się nie da” jak później w pamiętnym przemówieniu powiedział minister Józef Beck. Chyba można powiedzieć że już wcześniej słowa te wypowiedziały rzesze społeczeństwa fundując ORP Orzeł. I już wkrótce w godzinie próby, okręt ten, będący ucieleśnieniem woli życia w wolnym kraju, miał pokazać, iż godnie będzie służył tym którzy do jego powstania tak bardzo się przyczynili. I rolę do której przeznaczono wypełnić miał wzorowo.
 
 
 
 
 
 
 
Źródła :
 
 
 
 
Jerzy Pertek, "Dzieje ORP Orzeł", Gdański Dom Wydawniczy , Gdańsk 1998
Desertrat
O mnie Desertrat

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura