Pressje Pressje
133
BLOG

Kościół Żeńsko-Katolicki

Pressje Pressje Polityka Obserwuj notkę 49

Dlaczego dzisiejszy Kościół nie wydaje się mężczyznom specjalnie atrakcyjny ? Dlaczego tak wielu z nich przesiaduje w niedzielę w nawach bocznych, a nawet i na zewnątrz świątyni, w przeciwieństwie do płci pięknej, która właściwie "obstawia" większość uroczystości religijnych?

Moim zdaniem odpowiedź tkwi w tym, że Kościół, tak jak większość instytucji funkcjonujących w późnych demokracjach liberalnych , ulega powolnym procesom feminizacji i egalitaryzacji. Powszechnie wiadomo, że Locke, Hobbes i inni twórcy nowożytnej ideologii liberalnej apelowali przede wszystkim do niższej części duszy. Ustrój ten miał zapewniać komfortowe samozachowanie, a nie warunki do rozwoju cnoty moralnej czy innych przejawów wyjątkowości.
 
W demokracji liberalnej dochodzą do władzy głównie ludzie przeciętni, by nie rzec lekko poniżej poziomu. Ogólnie, ton w tego typu społeczeństwach wyznaczają dość nieciekawe typy w rodzaju gwiazdek telewizyjnych czy popularnych piosenkarzy, innymi słowy wszyscy ci, którzy zdołają opanować bieżące sentymenty tzw. "szerokich kół".
 
Dusza w takim społeczeństwie jest raczej oschła i ospała, ponieważ nie dostarcza się jej adekwatnego pożywienia. Panuje przekonanie, że wielkość człowieka stanowi raczej zagrożenie niż szansę. Niemniej jednak powszechna konsumpcja i zaniżenie horyzontów skutkuje dojmującą nudą i ogólnym poczuciem niemocy, przejawiającymi się także w niechęci do stawiania sobie wysokich poprzeczek oraz braku oczekiwań, że inni osiągną wiele więcej.
 
Tendencja ta jest powszechna i ulega jej także Kościół Katolicki, którego przekaz moralny dostosowany jest często do wymogów słuchaczy. Stąd rzadko kiedy mówi się w kościołach o czystości przedmałżeńskiej, zakazie stosowania środków antykoncepcyjnych, czy zasadniczej niemoralności zapłodnienia in vitro. Stosowanie się do tych zasad wymaga bowiem heroizmu, jakże sprzecznego z duchem czasu.
 
Kościół powinien jednak wyrwać się z tego powolnego dryfu. Dusza męska jest z istoty dzika i domaga się wielkich wyzwań. To, iż obecnie przykryta jest kurzem i znajduje ujście dla swych pragnień na stadionach bądź w biznesie nie oznacza, że mężczyzna w głębi serca nie odczuwa tęsknoty za czymś więcej, za życiem pełnym znaczenia.
 
Tego rodzaju życie oferuje Jezus Chrystus, o tyle jednak, o ile Jego przekaz nie ulegnie rozmyciu i zakłamaniu. Pamiętajmy, że wielokrotnie w Piśmie Świętym Zbawiciel ukazywany jest jako waleczny i odważny mężczyzna, zdolny do wyrzucenia ze Świątyni niegodziwych handlarzy, do 40-dniowego postu, czy stawienia czoła zgrai uzbrojonych pachołków.
 
Chrystus to "lew z pokolenia Judy", waleczny wojownik, który zwyciężył szatana i odebrał mu władzę nad człowiekiem. To Pan życia i śmierci, który nakazuje iść "przez ciasną bramę", bramę własnych pożądliwości i słabości, ale także wrogości przeciwnika, "jak lwa ryczącego, szukającego kogo pożreć".
 
Uznajmy zatem męską "dzikość serca" i doceńmy ją, nie pomniejszając oczywiście roli "kobiecego" przebaczenia i współczucia, oraz żeńskiej duchowości, komplementarnej przecież w stosunku do męskiej.
 
Marek Przychodzeń
Pressje
O mnie Pressje

Wydawca Pressji Strona Pressji www.pressje.org.pl Poglądy wypowiadane przez autorów nie stanowią oficjalnego stanowiska Pressji, stanowisko Pressji nie jest oficjalnym stanowiskiem Klubu Jagiellońskiego, a stanowisko Klubu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Stanowisko Uniwersytetu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem autorów.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (49)

Inne tematy w dziale Polityka