Pressje Pressje
90
BLOG

List otwarty do Bohdana Zdziennickiego

Pressje Pressje Polityka Obserwuj notkę 12

Szanowny Pan

Bohdan Zdziennicki

Prezes Trybunału Konstytucyjnego

 

Z dużym zainteresowaniem przeczytałem Pański felieton, który można znaleźć w serwisiewww.prawnik.pl. Moje zainteresowanie, jako prawnika oraz historyka rosło z każdym przeczytanym zdaniem. Niestety razem z nim rosły zdziwienie brakiem elementarnej wiedzy u przedstawiciela elity prawniczej III Rzeczypospolitej oraz niesmak wywołany miałkością i jednostronnością wypowiadanych przez Pana poglądów.

 

Pisze Pan: „Ubolewam, że w polskiej kulturze nie ma miejsca na przebaczenie i zapomnienie, stanowiące podstawę kultury greckiej, którą budowały niezależne miasta – państwa, często mające sporne interesy kończące się wojnami. Pamiętliwość i mściwość uznawane były więc za rzeczy wyjątkowo szkodliwe.” Mieszkańcy Melos idący pod nóż Ateńczyków, greccy najemnicy wymordowani przez Aleksandra po bitwie pod Granikiem z pewnością poświadczyliby Pański sąd o braku zemsty, jako podstawie kultury greckiej. Z równą pewnością o braku mściwości starożytnych Greków świadczą losy ateńskich polityków wzajemnie podkopujących się i dokonujących zamachów stanu w ciągu tak krótkiego okresu czasu, jakim była wojna peloponeska. Żywcem zamurowany w spartańskiej świątyni Pauzaniasz, to tylko kolejny dowód na to, że antyczni Hellenowie wszelkie spory (zwłaszcza polityczne i zwłaszcza dotyczące zdrady stanu) załatwiali w kulturalnej rozmowie w starożytnym odpowiedniku Magdalenki, zapewne w miłym towarzystwie heter.

 

Raczył Pan zauważyć, że obecne przepisy konstytucyjne nie przewidują: „aby do okresu PRL-u nie miały zastosowania przepisy o ochronie prawa człowieka”. Bardzo słusznie! Jednak patrząc na losy Pani Marii Fieldorf-Czarskiej, która od 1989 roku nie mogła doprowadzić do osądzenia żadnego z członków kilku składów orzekających, które dopuściły się mordu sądowego na jej ojcu, generale Auguście Fieldorfie mam wątpliwości czy aby nasz system prawny gwarantuje podstawowe prawa osobom żyjącym współcześnie, a będącym ofiarami tegoż PRLu.

 

Tego , że gwarantuje on poszanowanie praw katów nie mam wątpliwości. Patrząc na losy Heleny Wolińskiej, która dożyła spokojnej starości w Wielkiej Brytanii, Kazimierza Grafa traktowanego z rewerencją przez polskie sądy czy Stefana Michnika korzystającego z azylu w gościnnej Szwecji i nie niepokojonego przez polskie sądy za mordowanie polskich obywateli myślę, że prawa katów są zdecydowanie ważniejsze.

 

Znamiennym przykładem są losy Witolda Gatnera, stalinowskiego prokuratora asystującego przy egzekucji generała Fieldorfa i być może ostatniej osoby znającej miejsce jego pochówku. W wolnej Polsce pełni bez przeszkód obowiązki radcy prawnego, zaś jego zawodowy samorząd nie zastanawia się czy taka osoba „jest nieskazitelnego charakteru i swym dotychczasowym zachowaniem daje rękojmię prawidłowego wykonywania zawodu radcy prawnego” (zgodnie z obowiązującą ustawą o radcach prawnych). Zaś córka zamordowanego bohatera od kilkudziesięciu lat nie wie nawet gdzie może zapalić świeczkę za duszę ojca. Choć ponoć prawo gwarantuje poszanowanie czci osoby zmarłej oraz równy szacunek dla kultu pamięci zmarłych.

 

Wzruszający jest Pana apel: „Pamiętajmy także o rekomendacji Rady Europy, która stanęła na stanowisku, że jakiekolwiek procesy lustracyjne powinny się zakończyć do 1999 roku.” Zaiste Rada Europy winna mówić do kiedy i jak poszukiwać śladów naszej historii. Czy w związku z tym powinniśmy również zaniechać badania związków Mieczysława Moczara czy Bolesława Bieruta z sowieckim wywiadem? Albo współpracy polskiej „dwójki” i japońskiej Kempeitai w czasie II wojny światowej?

Rodzi się pytanie skąd pomysł na to, by akurat po określonej dacie zbiorczo odpuścić winy wszystkim tajnym współpracownikom, całkiem jawnym funkcjonariuszom czy zupełnie utajnionym „kretom”? Być może inspiracją była tutaj szczytna tradycja rodem ze starożytnego Izraela, gdy w Roku jubileuszu anulowano długi (co przejął w XIV wieku Kościół Katolicki, choć w laickiej Europie ta uwaga może wzbudzić pewien popłoch). Czy również mamy co 50 lat dokonywać generalnego aktu wybaczenia i nie patrzeć nikomu w życiorys? Czy takim ludziom jak Iwan Demianiuk również? Czy mamy dopuścić do udziału w naszym życiu społecznym obecnie szanowanych polityków i biznesmenów, którzy w czasie mrocznych lat „Operacji Kondor” mordowali w Ameryce Południowej opozycjonistów politycznych? Zasiąść do stołu z Czerwonymi Khmerami? Rządy państw, które utraciły swych obywateli w czasie tych wydarzeń (w przypadku Ameryki Południowej także kilku państw europejskich) dalej szukają sprawców zbrodni i prześwietlają ich życiorysy. Nie patrząc na mityczne daty ni wezwania organów, które dawno straciły jakikolwiek kontakt ze społeczeństwem.

 

Pisze Pan o ciągłym sprawdzaniu sędziów. A jednak ciągle zdarzają się w tym środowisku rodzynki pokroju Andrzeja Kryże. Czy wobec tego może Pan z całym przekonaniem zagwarantować, że środowisko oczyściło się samo i podobne przypadki się nie powtórzą? Dlaczego środowiskowa omerta ma być podnoszona do rangi zasad prawnych?

 

Wreszcie warto odnieść się do tego, o czym wspomina Pan na samym początku, a więc do jasnych i precyzyjnych poglądów na temat lustracji. Niestety na uzasadnienie swej niechęci przytacza Pan wątłe argumenty natury politycznej i pseudo historycznej, co w mojej opinii źle wróży polskiemu sądownictwu. Skoro bowiem osoba, która tak jak Pan, będąc na szczycie prawniczego Olimpu nie waha się wyznać, że feruje wyroki zgodnie z własnym widzimisię, cóż można powiedzieć o sędziach orzekających gdzieś w niewielkich sądach rejonowych w małych miejscowościach na terenie Polski. I to zaczyna już budzić lęk. 

 

Z poważaniem

 

Michał Chlipała

 

Pressje
O mnie Pressje

Wydawca Pressji Strona Pressji www.pressje.org.pl Poglądy wypowiadane przez autorów nie stanowią oficjalnego stanowiska Pressji, stanowisko Pressji nie jest oficjalnym stanowiskiem Klubu Jagiellońskiego, a stanowisko Klubu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Stanowisko Uniwersytetu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem autorów.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Polityka