Pressje Pressje
37
BLOG

W cieniu portugalskich ambicji

Pressje Pressje Polityka Obserwuj notkę 8

A więc jednak… Zmęczenie przedłużającym się „okresem refleksji” nad nurtującym wszystkich kryzysem, ambicje niemieckiej i portugalskiej prezydencji oraz zmodyfikowana metoda negocjacji przyniosły wymierny efekt w postaci szybkiego uzgodnienia wyniku szczytu w Lizbonie. Z resztą prawie wszystko było wiadomo wcześniej dzięki ogromnej pracy służ prawnych państw UE – w Lizbonie porozumiewano się tylko w najbardziej palących kwestiach.

Polskie osiągnięcia nie są złe: Ioannina nie została wpisana do Traktatu, ale z tego powodu nie należy się szczególnie martwić, gdyż mechanizm ten ma podwójne ostrze, natomiast do deklaracji dołączono protokół, który co prawda nie wyjaśnia nic w kwestii funkcjonowania tego mechanizmu (najistotniejszą rozbieżnością będzie teraz dookreślenie „rozsądnego czasu” przekładania decyzji), ale powoduje, że klauzula stała się bardziej widoczna. Z polskiego Rzecznika Generalnego można się cieszyć, gdyż systemy prawne państw członkowskich różnią się między sobą, a polski, szczególnie w drażliwych konstytucyjnych kwestiach o zabarwieniu moralnym, posiada wyraźnie odmienną charakterystykę. Nieudane przyłączenie się do Włoch w celu zwiększenia swojego stanu posiadania w Parlamencie Europejskim mogło nie mieć samo w sobie większego sensu, lecz być może zwiększyło siłę przetargową w rozmowach nad innymi postulatami. Ważne jest również, że Polska, dzięki pójściu na kompromis, ma szanse zrzucić z siebie opinię pierwszego hamulcowego Europy.

Inna rzecz budzi jednak ogromne zaniepokojenie. Ostanie wydarzenia w Unii wskazują na groźbę przewartościowania zasad integracji europejskiej. Z jednej strony Barroso, popierając zasadnicze zmiany wprowadzane w Traktacie mówi, że wspólny rynek 27 państw wymaga sprawnych i silnych instytucji politycznych. Towarzyszy temu mówienie o wspólnych wartościach utożsamianych rzekomo przez Kartę Praw Podstawowych. Z drugiej strony coraz częstsze są przypadki rozluźniania dotychczasowej podstawy integracji, czyli wspólnego rynku oraz wspólnej polityki handlowej, widoczne np. w niechętnej reakcji Komisji na rosyjskie embargo na polskie mięso. Zastanawiają także liczne opt-outs z działań w obszarze spraw wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości, będących prawdziwym sprawdzianem solidarności państw w działaniu na rzecz wspólnego dobra ich obywateli.

Na szczycie w Lizbonie doszło do jeszcze jednej istotnej, kuriozalnej decyzji; zdecydowano o zawieszeniu postępowania wobec Austrii, która dyskryminuje niemieckich studentów. W ten sposób nie tylko w jeszcze większym stopniu podkopano fundamenty wspólnego rynku, dodatkowo Komisja Europejska, europejski „strażnik traktatów”, stała się narzędziem ambicji państwa pragnącego uznać się za zbawiciela Europy, a fakt, że Barroso to Portugalczyk, raczej trudno uznać za przypadek. Z resztą daje o sobie znać ogólny trend osłabienia zasady europejskiej widoczny np. w zdecydowanej niechęci wobec pierwiastkowego systemu głosowania, przy jednoczesnym zwiększaniu roli najsilniejszych państw członkowskich. Czy zatem zmierzamy w kierunku bardziej protekcjonistycznego związku legitymowanego mitem wspólnych wartości (mitem, bo wartości, na których wyrosła europejska tradycja są systematycznie rugowane z przestrzeni publicznej), zamiast wspólnych osiągnięć? Wolałbym w to nie wierzyć, ale jakoś mi trudno…

Maciej Brachowicz
Katedra Unii Europejskiej
Klub Jagielloński






Pressje
O mnie Pressje

Wydawca Pressji Strona Pressji www.pressje.org.pl Poglądy wypowiadane przez autorów nie stanowią oficjalnego stanowiska Pressji, stanowisko Pressji nie jest oficjalnym stanowiskiem Klubu Jagiellońskiego, a stanowisko Klubu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Stanowisko Uniwersytetu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem autorów.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka