Rozmowa z Andrzejem Kurzyną, właścicielem mobilnej firmy cateringowej Malibu Catering
Co Pana zainspirowało do założenia firmy cateringowej? Jak wyglądała droga do realizacji pomysłu i pozyskanie pierwszych zleceń?
Każdy w swoim życiu dąży do realizacji postawionych sobie wcześniej celów. Moim życiowym celem, po ukończeniu Politechniki Białostockiej było założenie własnej firmy, prowadzenie której dawałoby mi wielką satysfakcję. Poszukiwanie pomysłu na realizację marzeń nie było łatwe, jednakże odkryłem w swojej duszy coś co lubię, co chciałbym robić i co zachwycałoby innych. Polskie społeczeństwo czerpie wiele wzorców z krajów zagranicznych, wiec aby daleko nie szukać można by im je przybliżyć, tak by móc cieszyć się nimi we własnym otoczeniu. Na pewno każdy z nas oglądał w filmach amerykańskie wesela, gdzie po za wykwintnymi potrawami zauważyć można było szwedzkie, słodkie, wiejskie stoły, czy też kolorowe koktajle, wytrawne trunki, i małe filigranowe lecz estetyczne wyglądające filiżaneczki kawy. Otwierając firmę postanowiłem połączyć wszystkie te urozmaicenia dla wszelkiego rodzaju przyjęć, by móc zadowalać klientów w swoim regionie (woj. podlaskie, mazowieckie, warmińsko mazurskie - aczkolwiek w przypadku zainteresowania w innym regionie jestem otwarty na wszelkie propozycje). Przez to zakładałem, że ludzie będą przyjęcia kojarzyli, nie tylko z dobrym jedzeniem, dużą ilością wódki i kawy z termosu, lecz z oryginalnością, pomysłowością, klasą itp. Wiadomo przecież, że gdy pojawia sie masa jedzenia, gra orkiestra, a na stolach leje sie wódka, są to fundamenty polskiego świętowania. Lecz taka monotonia szybko się nudzi, należy więc zadbać o rozrywkę, atrakcje, zabawy itp., aby przyjęcie zostało na długo w pamięci naszych gości.
Drinki na przyjęciach są coraz modniejsze, przez co cieszą się dużym zainteresowaniem. Dlatego też, aby stać się profesjonalistą w serwowaniu przepysznych, kolorowych i elegancko wyglądających koktajli odbyłem w tym zakresie odpowiednie szkolenia. I niezmiernie cieszy mnie, że goście którzy spróbowali moich drinków wracają do baru ponownie, by móc rozkoszować się innymi moimi propozycjami. Praca za barem daje wiele satysfakcji i radości. Miło jest sprawiać ludziom przyjemność za pomocą fantazyjnych smaków, kolorów, zapachów czy też wyglądu tego, co serwuję, tym bardziej gdy cieszy się to wśród klientów wielkim uznaniem.
Swoją fascynacją zarażam również osoby, lubiące kawę. Jednakże ta proponowana przeze mnie, nie jest zwykłą, małą czarną, fusiastą kawą, którą powszechnie znamy, a aromatyczną pięknie zdobioną wzorami i elegancko podaną. Odkryłem jak bardzo kawa można być interesująca tzn. ile może nam dać. Cały przebieg przyrządzania kawy jest fascynujący, jednakże sprzęt jest również niezmiernie ważną częścią jej przygotowania, dlatego też trzeba wiedzieć , jak się nim posługiwać. Aby zasięgnąć informacji w tym zakresie odbyłem odpowiednie szkolenia u samych Mistrzów Polski, ponieważ wiedza na ten temat ma decydujące znaczenia w spełnianiu odpowiednich kroków do osiągnięcia zamierzonego efektu końcowego, który wyłoni ze zwykłej kawy tą niezwykłość.
Aby zmienić wizję zwykłych przekąsek w większą przyjemność spożywania oferuję klientom fontannę czekoladową, gdzie zgromadzeni goście, używając specjalnych patyczków, zanurzają w płynącej czekoladzie rozmaite owoce i słodycze, rozkoszując się ich wybornym smakiem. Ta oryginalna atrakcja przywędrowała do nas z USA, gdzie stanowi obecnie nieodzowny element niemal każdego przyjęcia, choć na polskim rynku są znane od paru lat i tu zdobywają serca miłośników nowych doznań smakowych. Fontanna czekoladowa to świetny sposób na integrację gości – magia płynącej czekolady i jej niepowtarzalny aromat, zwracają uwagę wszystkich, wabiąc nie tylko dzieci, ale i dorosłych.
Natomiast dla amatorów lekkich trunków proponuję fontannę alkoholową, która na życzenie klientów może być wypełniona przeróżnymi smakami, kolorami, trunkami itp. Choć jej wygląd i blask podświetlanych kolorów przyciąga wielu zainteresowanych, nie pozwala na to by procenty zawróciły w głowie. Jednak podobnie jak fontanna czekoladowa jest idealnym miejscem na integrację gości. Mimo, że pomysł na mobilny catering pojawił się niedawno, szybko osiągnął oczekiwany wymiar. Na pierwsze zlecenia nie trzeba było czekać długo. Na pierwszy plan ruszyło stworzenie strony internetowej, następnie „poczta pantoflowa”, później zaś portal społecznościowy i nakład dużej ilości plakatów, ulotek i wizytówek. Pomocną dłoń w rozpowszechnieniu reklamy uzyskałem również od kilku zaprzyjaźnionych firm.
Czy w Pana otoczeniu były osoby, które sceptycznie podchodziły do tego zamierzenia?
Podejście sceptyczne w chwilach zawahania niejednokrotnie sam miałem, ale do dalszego działania motywowała mnie moja narzeczona, która wciąż wierzyła w sukces. Choć droga nie była łatwa, ponieważ trzeba było załatwić wiele niezbędnych dokumentów, odwiedzając urzędy poczynając od urzędu gminy, sanepidu itp., w końcu się udało i ja również uwierzyłem w swoje zamierzenia. Teraz z uśmiechem na twarzy brnę dalej i z chęcią, zadowoleniem, przyjemnością przyjmuję każde kolejne zamówienia, ponieważ cel życiowy został osiągnięty. Następnym celem na przyszłość jest, aby w tej branży wytrwać jak najdłużej i dostarczać wiele satysfakcji innym.
Czy w trakcie całej działalności zdarzały się też jakieś nietypowe sytuacje, które zapadły Panu w pamięci?
Nietypowe, czasem nawet zabawne sytuacje zdarzają się niemalże na każdym przyjęciu. Jednak ich interpretacja śmieszna wydać się może dla osób z branży zagłębionych w tajemnicach tego typu usług, gdyż osoby postronne czasem nawet nie są świadome komizmu danej sytuacji. Aczkolwiek przytoczyć tu mogę historię, gdy np. klient prosi o 6 kamikaze, jest nadzwyczaj zdziwiony gdy ma dostać 24 kieliszki niebieskiego trunku. Czy też sytuacja, w której klienci przyzwyczajają się do wyglądu fantazyjnych wzorków na kawie, które są ważniejsze od samego rodzaju, smaku i nazwy serwowanej kawy. A więc musimy pamiętać, że kawa ma przede wszystkim smakować, to jest główny czynnik który bierzemy pod uwagę, to że ona ładnie wygląda to jest dodatek, ale faktycznie ludzie jedzą oczami, więc jeżeli widzimy, że coś ładnie wygląda to już gdzieś w podświadomości czujemy, że to musi być dobre.
Dziękuję za rozmowę
Rozmawiał Jarosław Kozakowski
Inne tematy w dziale Gospodarka