Jak podaje "Rzeczpospolita", Amerykanie opublikowali „miażdżący” raport o stanie wolności mediów w Polsce.
Pochylmy się zatem nad tezami tego raportu i nad jego tłem.
1. „Przejęcie gazet regionalnych, należących do Polska Press przez państwowego giganta PKN Orlen”
Do niedawna prawie 80% rynku prasy w Polsce skupiały trzy niemieckie koncerny: Bauer, Ringier Axel Springer i Verlagsgruppe Pasau. Ten ostatni był właścicielem dzienników regionalnych. Zadziwiające jest, że fakt, iż Niemcy kontrolowali prawie cały rynek prasowy w Polsce, nie wzbudzał zaniepokojenia Amerykanów. W żadnym innym państwie nie było tak dużego procentu obcego kapitału! Dlaczego zatem problem powstał dopiero, kiedy Verlagsgruppe Pasau odsprzedał swoje udziały polskiemu podmiotowi?
2. „Trwający 19 miesięcy proces przedłużenia koncesji dla TVN 24”
Stacja TVN wchodząca w skład Discovery, której prezesem jest Żyd David Zaslav, delikatnie mówiąc, nie przepadający za Polską, czynnie uczestniczyła w wojnie hybrydowej prowadzonej przez Łukaszenkę, naruszającej bezpieczeństwo granicy NATO, posuwając się nawet do rozpowszechniania nieprawdziwych informacji. Ta stacja o komunistycznych korzeniach, działa aktywnie na rzecz obalenia najbardziej proamerykańskiego rządu, współpracując z opozycją, która w przeszłości udowodniła, że pracuje na rzecz sojuszu niemiecko-rosyjskiego. W świetle tego zadziwiająca jest obrona TVN przez naszych amerykańskich sojuszników.
3. „Ograniczenia w pracy dziennikarzy w związku z kryzysem na granicy z Białorusią"
Dwaj fotoreporterzy – Maciej Nabrdalik i Maciej Moskwa – zostali zatrzymani we wsi Wiejki pod Michałowem. Istniało podejrzenie, że fotografują obiekt chroniony, jakim była jednostka wojskowa. Reakcja służb była prawidłowa i nie doszło do żadnych aktów brutalności, jak próbuje się sugerować.
Ciekawostka: dziennikarzy reprezentował mec. Paweł Murawski, aktywny działacz na rzecz „Wolnych Sądów”.
4. „Zatrzymanie ekipy francusko-niemieckiej telewizji Arte, która omyłkowo znalazła się w strefie stanu wyjątkowego”
Służba Graniczna: „Oni wiedzieli, że wjeżdżają w strefę zakazaną. Dziennikarze na własną rękę pojechali w kierunku granicy wjeżdżając w strefę mimo, że byli poinformowani o zakazie wjazdu i przebywaniu na jej obszarze”. Trudno było oczekiwać innej reakcji służb w obliczu ewidentnej prowokacji.
5. „Raport wspomina też o zarzutach za zniesławienie, które dostała Marta Lempart za nazwanie funkcjonariuszy SG »mordercami w mundurach« "
Gdyby taka osoba robiła w USA, to co robi w Polsce, już na pierwszej zadymie zostałaby potraktowana pałą, gazem, skuta kajdankami i zaprowadzona przez oblicze sędziego, który bez wahania wlepiłby jej wyrok kilkuletniej odsiadki. Mogłaby mówić o szczęściu, że nie została zastrzelona, jak ta biedna kobieta podczas protestów na Kapitolu.
6. „Sąd umorzył sprawę pisarza Jakuba Żulczyka, który w mediach społecznościowych nazwał Prezydenta Polski "debilem"
Po pierwsze: Śledztwo w tej sprawie rozpoczęło się po zawiadomieniu osoby prywatnej, a nie organu państwowego.
Po drugie: Sąd uznał, ze Prezydenta RP można nazwać „debilem”.
Mała perełka: Raport Departamentu Stanu komentuje dla „Rzeczpospolitej” para „ekspertów”.
Pierwszym jest medioznawca prof. Mrozowski, który w roku 2014 tak wypowiadał się o pacyfikacji redakcji tygodnika „Wprost”: „Dziennikarze nie mogą blokować działań wykonywanych przez legalnie działające urzędy i ich przedstawicieli, w tym wypadku prokuratorów i działających na ich zlecenie funkcjonariuszy ABW”.
Drugim jest Prof. Rafał Pankowski ze Stowarzyszenia „Nigdy Więcej”, o którym publicysta Rafał Ziemkiewicz powiedział: „Pan Pankowski jest jedną z najbardziej nikczemnych person, z jaką się w życiu zetknąłem. (...) Mówimy o człowieku, który żyje z tego, że (..) oskarża Polaków o faszyzm. Jeździ po całym świecie i opowiada kocopały (brednie) o polskim antysemityzmie”.
Na koniec warto zastanowić się nad autorami szkalującego Polskę raportu Departamentu Stanu i pobudkami, które nimi kierowały.
W mojej opinii opcje są dwie:
1. Raport został podyktowany przez osobę z Polski realizującą niemiecko-rosyjskie interesy.
2. Amerykanie nie do końca oczyścili swoje organa państwowe z ruskiej agentury (tzw. "śpiochów").
