rk1 rk1
904
BLOG

Twardy reset edukacyjny

rk1 rk1 Edukacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 56


Salon jest wdzięcznym miejscem do gdybania. W poprzedniej notce przedstawiłem
zarys projektu rozwiązania problemu edukacyjnego.

https://www.salon24.pl/u/rk1/949475,podpowiadam-nauczycielom-co-zrobic

Projekt podobno niepoprawnie optymistyczny, idealistyczny. Być może. Opiera się na założeniu, że niecałe środowisko nauczycielskie jest oczadziałe. Ba, wystarczy, że jest niewielka część rozumna i dominującą cześć, nazwijmy ją przeciętna, zwykła, niekoniecznie bystra, honorna itd. Grunt by te dwie grupy były liczniejsze niż ta trzecia, oczadziała. Bo jeśli oczadziali są w przewadze, to nie ma o czym mówić. W takiej sytuacji ten projekt jest bez szans.

A jaka jest wówczas alternatywa?

Najpierw jednak o najbliższych maturach. Wbrew pozorom nie ma co się o nie martwic. Ich dezorganizacja zaszkodzi wyłącznie nauczycielom (wszystkim) i wspierającej/wykorzystującej ich totalnej opozycji. Owszem, napsuje dużo krwi maturzystom. Rządowi nie zaszkodzi. Jedynie postawi rząd w sytuacji konieczności wprowadzenia jakiś ekstraordynaryjnych rozwiązań (wydania jakiegoś rozporządzenia, innego sposobu przeprowadzenia egzaminu maturalnego.. to już temat na oddzielną notkę), na które rząd będzie miał pełne przyzwolenie społeczne.


Na rozwiewanie złudzeń totalnych, że rezultaty takich matur (podobnie jak już przeprowadzonych egzaminów), czy ich ekwiwalentów będzie można podważyć, szkoda mojej klawiatury. Już widzę skuteczność i to masowe poparcie, ten aplauz dla takich zagrań..  :)

Bardziej ciekawa jest inna sprawa. Co można zrobić, jeśli nauczyciele pójdą na totalną wojnę z Państwem, ze społeczeństwem?
A nawet inaczej: co można zrobić (nawet, jeśli nie pójdą), by nie utrzymać spatologizowanego systemu edukacyjnego?


Pracodawca może likwidować nierentowne zakłady pracy,
fabryki, kopalnie, stocznie, cale gałęzie gospodarki..


Czy jest możliwy tak radykalny ruch w przypadku edukacji (mam na myśli szkoły podstawowe i średnie: 8+4). By ograniczyć pole rozważań nie biorę pod uwagę opcji masowego szkolnictwa prywatnego - to jeszcze inna historia. W pierwszym momencie wydaje się to nierealne - to byłaby operacja na systemie ciągłym, zawiadującym 12 rocznikami, wpływającym tez na ich otoczenie (rodziny).

A może jednak realne?


Czy rzeczywiście bez szans na powodzenie jest wariant radykalny, taki twardy reset, format i start na nowych warunkach: z dniem X (np. 30 czerwca) wszyscy nauczyciele dostają trzymiesięczne wypowiedzenia. Ciao Balbina, miłych wakacji. Następnego dnia pracodawca ogłasza nabór do pracy na swoich warunkach (np. nie dotychczasowe nominalne 18 a rzeczywiste 36 godzin/tydzień za podwójną, godną pensje, nie ma karty, sa inne normalne propozycje warunków pracy itd itd).

Pracodawca uwalnia się od roszczeniowych, rozpolitykowanych związków i wiecznie kwękających pracowników. A na rynku pracy pojawia się znaczna, bardzo nadmiarowa liczba niezarabiających pedagogów. są też nowi, młodzi absolwenci..

W tej sytuacji ewentualny długotrwały bojkot takiego radykalnego rozwiązania jest mało prawdopodobny. Poza tym jest jasne, że nawet 1-2-3 miesięczny ewentualny obsuw w szkole jest do nadrobienia (to o materiale szkolnym - zakres zawsze i szybko można zmienić). Btw: problem rodziców nie mających w takim przypadku co zrobić z dziećmi tez jest do przeskoczenia – do czasu gdy nie ruszy szkoła dostają wsparcie finansowe od państwa na zapewnienie opieki (z tego budżetu, którego nie biorą nauczyciele).


Nierealne?

To się chyba nazywa lockout.
Jeśli nauczyciele szybko się nie ogarną – lockout z aprobatą społeczną.
Że nie-da-sie? Doprawdy? Poprzedni etap reformy, część administracyjna
(6+3+3 --> 8+4) była znacznie trudniejsza. I logistycznie i kosztowo.
I się dało…


-

rk1
O mnie rk1

https://rk1s24.wordpress.com/ ------ to już historia. blog nieaktywny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo