to nie jest notka historyczna. nie odnosi się do roku 1956,
do nie końca wyjaśnionych okoliczności śmierci tego
trzynastolatka, ale do współczesności.
Tuż przed zbliżającymi się obchodami rocznicy Poznańskiego Czerwca,
znowu ktoś nocą przyszedł na cmentarz i zniszczył jego nagrobek.
Znowu, bo identyczny wandalizm miał miejsce rok temu.
Wandalizm kojarzy się z bezmyślnością, głupotą.. ale w tym
przypadku tak nie jest. To niewątpliwie celowe
przemyślane działanie.
A cel jest oczywisty. Celem takich aktów wandalizmu jest
sprawienie przykrości tym, dla których te pomniki są ważne.
Kierując się tak prymitywnych pobudkami atakowane są pomniki
Inki, pomniki "kościelne" itd. Inka "obrywa" od tych, którym
nie podoba się, których uwiera pamięć o Wyklętych.
Miejsca kultu są atakowane, by sprawić przykrość katolikom.
W tych przypadkach wandali łatwo określić.
Prymitywy dokonujące tych napadów tłumaczą
sobie, że w ten sposób walczą z wrogiem.
Generalnie, napadanie na pomniki stało się ostatnio
modne, a wręcz znajduje przyzwolenie i zachętę
ze strony części "społeczeństwa"..
no jak nie, jak tak..
Czym zawinił Romek Strzałkowski,
że do dziś są tacy, którzy chcą sprawić przykrość
osobom pamiętającym o wydarzeniach poznańskich
i tragicznej śmierci tego dziecka?
Co chcą osiągnąć swoim barbarzyństwem,
komu dowalić?
-
