pokolenie89.pl pokolenie89.pl
55
BLOG

Refleksje wokół konstytucji (sierpień 2009).

pokolenie89.pl pokolenie89.pl Polityka Obserwuj notkę 0

Tak się złożyło, iż z pobudek naukowych sięgnąłem po pewną książkę do prawa konstytucyjnego. Z dużymi obawami, ponieważ na studiach przedmiot ten był dla mnie mało ciekawy. Jednakże lektura po latach okazała się bardzo inspirująca.
 
Autor przekonał mnie, że dla naszego niezbyt rozsądnego kraju najlepszy jest zracjonalizowany ustrój parlamentarny. To jest taki ustrój parlamentarny, w którym premier posiada wysoką, samodzielną pozycję i własne kompetencje, a także wpływ na kształt i działalność Rady Ministrów. Konstytucja zaś przewiduje specjalny tryb tworzenia Rady Ministrów, umożliwia powołanie rządu prezydenckiego i jak najszybsze rozwiązanie parlamentu, który rządu wyłonić nie potrafi. Daje jednocześnie elastyczne możliwości kształtowania składu Rady Ministrów.
 
Ponadto konkretnie określa zasady i procedury pociągania rządu do odpowiedzialności. Stwarzając tym samym rządowi stabilne podstawy do działania, w szczególności w relacjach z parlamentem i prezydentem. Zapewnia rządowi szeroką swobodę funkcjonowania i możliwość skutecznej pracy. Co więcej: wprowadza dla rządu instytucjonalne zabezpieczenia przeciwko zachowaniom parlamentu i prezydenta. Zmusza ich tym samym do konstruktywnego postępowania wobec rządu. Broni rządu przed parlamentem i prezydentem.
 
Można się więc wyliczyć kilka przesłanek silnego i demokratycznego rządu, oraz sprawnego ustroju, np.: premier wyposażony we własne kompetencje; Rada Ministrów podporządkowana premierowi; konstruktywne wotum nieufności; okręgi jednomandatowe; jednoizbowy parlament; prezydent wyposażony w weto i prawo inicjatywy ustawodawczej ale pozbawiony instrumentów władzy wykonawczej, jednak wybierany w wyborach powszechnych (prezydent wyłaniany przez parlament, to dla mnie taka "istota nadliczbowa"); ograniczenie prawa łaski i prawa nadawania orderów (czytaj marnowania publicznych pieniędzy, rozdawania żetonów, uwalniania przestępców, kaptowania zwolenników, obdarowywania pochlebców, co w XXI w. przywodzi to na myśl czasy samowolnego absolutyzmu i jest kpiną ze zdrowego rozsądku); pokrywające się krótkie kadencje parlamentu i prezydenta (4 lata to maksimum - przez ten czas parlament zdąży się rozproszkować a prezydent skompromitować); jednoczesny wybór parlamentu i prezydenta (jak się bawić, to się bawić); szerokie możliwości rozwiązania parlamentu przed upływem kadencji (żeby zakończyć radosny bałagan); maksymalne ułatwienie obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej (obecne procedury drwią z praw obywatelskich). Trzeba sobie powiedzieć jasno: w XXI wieku musimy zrezygnować z szerokiego parlamentaryzmu na rzecz sprawnej egzekutywy. Mamy za dużo problemów, żeby pozwolić sobie na sejmikowanie.
 
Być może niedookreślone, samodzielne uprawnienia prezydenta okazały się błędem. Prezydent nie powinien mieć formalnego prawa wtrącania się do bieżącej polityki. Winien zachowywać prawo do "rady i ostrzegania" premiera (niemalże jak królowa brytyjska) oraz orędzi do parlamentu (słowo wygłoszone publicznie ma często większą moc niż niejeden dekret). Zaś premier (choćby przez wzgląd na dobre maniery) powinien informować prezydenta o codziennej działalności rządu tak, by nie powtarzały się stale słowa Anatola France, że rządzący o sprawach państwa dowiadują się z gazet.
 
W owym podręczniku ładnie były także opisane naczelne zasady ustrojowe. Zdaniem konstytucjonalistów nie są tylko pięknymi hasłami, deklaracjami bez mocy obowiązującej, ale konkretnymi wytycznymi do interpretacji przepisów prawnych; normami wyrażającymi idee i wartości ustrojowe; wskazówkami i drogowskazami dla władz i co najważniejsze: "probierzem" do oceny działalności organów administracji publicznej.
 
To bardzo zła wiadomość dla władz lokalnych. Zwłaszcza biorąc art. 30: "Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych".
 
Jaki z tego morał? Pomiatanie ludźmi, choćby nawet popełnili przestępstwo, w świetle Konstytucji jest niedopuszczalne. Pytanie jest innego rodzaju: co można zrobić z wysokim urzędnikiem, który łamiąc godność obywateli narusza Konstytucję? co może uczynić obywatel, którego godność została zdeptana?
 

                                                                                              Karol Dąbrowski

Publicyści są członkami Ruchu Młodego Pokolenia - POKOLENIE'89

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka