Kontrakty jeszcze nie podpisane, ale ponoć jesienią tego roku szykuje się niecodzienny spektakl. Andrzej Gołota ( rocznik 1968 ) chce pożegnać się z kibicami boksu i stoczyć swą ostatnią zawodową walkę . Na rywala szykowany jest Evander Holyfield ( rocznik 1962 ), którego miłośnikom pięściarstwa specjalnie przedstawiać nie trzeba. Panowie mieliby zawalczyć pokazowo - czyli pojedynek nie wliczałby się im do rekordów, prawdopodobnie nie byłoby również werdyktu sędziowskiego na koniec. I, co chyba nie mniej ważne - wymagania zdrowotne nie byłyby tak rygorystyczne, jak w przypadku zwyczajowej bokserskiej potyczki. Pomysł na zarobek dobry jak prawie każdy inny, chociaż ... Kilka lat temu mówiło się o powrocie na ring D. Michalczewskiego ( rówieśnik Gołoty ), który miał stoczyć walkę z Niemcem S. Ottke ( ten ostatni pokonał go jeszcze w czasach amatorskich ). Na szczęście były trener popularnego " Tygrysa " - F. Sdunek nie zgodził się na udział w przygotowaniach do tego spektaklu twierdząc, że pojedynki " emerytów " go nie interesują. Mówił też coś o szacunku dla obu pięściarzy za ich wcześniejsze dokonania, a starcie, do którego miałoby teraz dojść nazywał ... czymś w rodzaju cyrku. Opinia wybitnego fachowca ostudziła zapał głównie Michalczewskiego i temat przestał istnieć. Choć nie bez znaczenia w tym przypadku była pewnie i w miarę stabilna syutuacja finansowa byłych pięściarzy. Niestety trochę inaczej jest z Holyfieldem, który przez dwadzieścia kilka lat zawodowego boksowania zarobił w ringu miliony, ale ... Rozwody i alimenty solidnie nadszarpnęły jego majątek. Wielokrotny mistrz świata najcięższej kategorii ( a wcześniej dominator w wadze cruiser ), zamiast cieszyć się urokami życia na sportowej emeryturze - co i rusz szuka kolejnych wyzwań, dających godziwy zarobek. Na szczęście utrzymuje na tyle dobrą formę fizyczną, że dwie ostatnie walki wygrał ( z Bothą i Nielsenem, bo dziwnej potyczki z Williamsem, zakończonej " no contest " - nie wliczam ), ale rywale byli ... niewiele młodsi od dzielnego weterana. Choć trzeba przyznać, że kilka lat temu Holyfield stoczył niezły pojedynek z olbrzymim Rosjaninem Wałujewem, i tylko niezbyt sprawiedliwy werdykt sędziowski pozbawił go wtedy zwycięstwa. A stawką był pas mistrza świata organizacji WBA i zdobywając go popularny " Real Deal " zostałby najstarszym czempionem wszechwag w historii boksu. W każdym razie Holyfield z powodu wspaniałej kariery i ciągle ( mimo upływającego wieku ) niemałych umiejętności utrzymuje się w jakimś sensie w bokserskim biznesie - do niedawna głośno mówił o tym, że wciąż ma w sobie ogień, który doprowadzi go do kolejnej walki o mistrzostwo świata. Bracia Kliczko nie zdecydowali się jednak dać mu takiej szansy twierdząc, że zbyt długo był ich idolem, żeby ... mieli go teraz bić, gdy ma na karku 50-tkę ... Holyfield chyba zrozumiał, że walka o pas ( i spore pieniądze ) już raczej nie jest mu pisana, miał zająć się szkoleniem przyszłych mistrzów, ale kto wie, czy jeszcze ten jeden raz nie ujrzymy go w ringu - z Gołotą właśnie. Jaki będzie sportowy poziom takiego ewentualnego widowiska - to już inna sprawa, ale ... W 1990 r. pokazową walkę w kick-boxingu stoczyli Joe Lewis ( rocznik 1944 ) i Bill Wallace ( ur. w 1945r. ). Obaj byli bardzo znaczącymi postaciami w tzw. kopanych sztukach walki, niestety ze względu na wiek zawodników ( i sporą różnicę wagi ) były problemy z usankcjonowaniem pojedynku jako zawodowego. Zorganizowano więc tzw. "pokazówkę", niby w celu popularyzacji młodej jeszcze dyscypliny sportu. W pewnym jednak momencie jeden mocniej trafił, drugi ambitnie oddał - nie chcąc być gorszy w tej prestiżowej potyczce, i w ringu nieźle zaiskrzyło. Przez kilka rund oglądaliśmy twardy, nieustępliwy, toczony w niezłym tempie i bardzo widowiskowy kick-boxing, żaden z mistrzów nie chciał odpuścić. Widownia szalała, ale organizator przedsięwzięcia musiał później gęsto tłumaczyć się przed komisjami sportowymi, co rozumiał pod pojęciem " walki pokazowej ".
Mam różne zainteresowania, niektóre czasem przedstawię w formie subiektywnych notek, ale ... to tylko blog. Prawdziwe życie toczy się poza internetem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości