Teraz wszyscy się zastanawiają - kogo na nowego trenera-selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski "namaści", to pożałowania godne PZPN-owskie "konklawe"...? Zapewne prezes Grzegorz Lato wyciągnie z rękawa (przynajmniej w wariancie tymczasowym) swojego byłego kolegę z boiska - Stefana Majewskiego. Franciszek Smuda, po raz kolejny może zostać ograny.
Jeszcze nie ucichły echa kompromitującej porażki w Mariborze, a już rozpoczęły się natarczywe spekulacje, kto zastąpi u sterów narodowej kadry zdymisjonowanego Leo Beenhakkera? Obserwatorzy życia publicznego mają poważny problem. W ich głowach krząta się monumentalne pytanie: - kto będzie nowym trenerem polskiej reprezentacji? Konia jednak z rzędem temu, komu uda się odgadnąć myśli kłębiące się pod - jak mawiał o nim niezapomniany Jan Ciszewski - "charakterystyczną łysinką Grzegorza Lato" oraz innych "przeszanownych" działaczy Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Do niedawna wydawało się, iż faworytem będzie Franciszek Smuda. Zaiste dorobek trenerski posiada "imponujący". Kilka tytułów mistrza Polski, a na arenie międzynarodowej wygraną z Austrią Wiedeń. Popularny "Franz", to jednak człowiek z wyjątkowo silnym charakterem. Tak musi być, jak on postanowi! Trudno się zatem dziwić, iż popierają go jedynie kibice, gdyż wpływowi funkcjonariusze PZPN, a także sami piłkarze raczej się go boją... Smudzie już raz piłkarska centrala ogłosiła, że jest selekcjonerem, by chwilę później wręczyć nominację zupełnie komu innemu. A jak mówi przysłowie: - "historia lubi się powtarzać"...
Dla odmiany - Stefan Majewski nie ma żadnych poważniejszych sukcesów trenerskich na swoim koncie. Na początku lat dwutysięcznych pełnił zaszczytną funkcję asystenta ówczesnego selekcjonera - Zbigniewa Bońka. Niestety przygoda z kadrą skończyła się dla niego na ośmieszającej nasz rodzimy futbol porażce u siebie z Łotwą. Były boczny obrońca reprezentacji Polski cieszy się jednak poparciem, niezwykle wpływowego w Polskim Związku Piłki Nożnej - Antoniego Piechniczka, a ten (co wiedzą tylko wtajemniczeni) lubi być mentorem i ma zwyczaj lobbowania, w kwestii trenerów narodowej drużyny, na rzecz swoich byłych zawodników. Majewski i prezes Lato grali z powodzeniem razem na mundialu w Hiszpanii, gdzie zdobyli nawet posrebrzany medal. Majewski dzielił jednak, w tym słonecznym kraju hotelowy pokój ze Zbigniewem Bońkiem, co w obecnej sytuacji może mu tylko zaszkodzić.
Gdyby nie zabrzański epizod, to już dziś trenerem kadry byłby Henryk Kasperczak. Jest on wręcz wymarzonym kandydatem Grzegorza Lato. Jednak spektakularny spadek wielkiego Górnika do niższej klasy rozgrywek, przynajmniej na razie niweczy jego szanse. Prezesowi PZPN zbyt bardzo zależy na utrzymaniu władzy w niespokojnym związku, by miał zaryzykować tak kontrowersyjną decyzję. Zapewne więc będzie się liczył z głosem innych działaczy oraz opiniami społeczeństwa.
"Władcy" polskiego futbolu zaczeli charakterystyczne dla siebie w takich sytuacjach , a także dla innych tego typu korupcyjnych koterii podchody i mataczenie. W dni nieparzyste dają do zrozumienia, że tranerem zostanie Franciszek Smuda, a w dni parzyste sugerują, iż Stefan Majewski. Jedyne co się wydaje oczywiste, w ich pokrętnych wypowiedziach, to fakt, iż nowym selekcjonerem będzie Polak i że na razie czas jego pracy zostanie określony tylko tymczasowo, do zakończenia i tak już przegranych eliminacji. Co stanie się później, tego już nie wiadomo. Dywagacje nad polską reprezentacją piłkarską potrwają zapewne jeszcze bardzo długo. A wszystko oczywiście, jak zawsze: - "dla dobra polskiej piłki"...!
Romano Manka-Wlodarczyk
Autor jest socjologiem, zajmuje się analizami z zakresu filozofii polityki i socjologii polityki oraz obserwacją uczestniczącą. Interesuje go zwłaszcza fenomenologia, a także hermeneutyka. Jest redaktorem naczelnym Czasopisma Eksperckiego Fundacji FIBRE oraz członkiem zarządu tej organizacji. Pełni również funkcję dyrektora zarządzającego Instytutu Administracja.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości
