Jak już zdążyło zauważyć wielu komentatorów naszej politycznej rzeczywistości, Platforma Obywatelska jest partią skrajnych konserwatystów i religijnych fundamentalistów. Z wypowiedzi polityków PO bije wrogość do osób nie wyznających życia według zasad w rodzaju KKK (Kinder, Kuche, Kirche): singli, feministek, homoseksualistów.
Dziś znów Władysław Bartoszewski podkreślił, że Bronisław Komorowski wychował dzieci na "dobrych katolickich studentów". Jak więc widać, nie chodzi tylko o to, by mieć dużo dzieci, ale jeszcze wychowywać je w odpowiedniej wierze.
Na tym tle uznawany przez niektórych za ultrakatolicki PiS zdaje się być ostoją liberalizmu. Czy ktoś kiedyś słyszał, by politycy tej partii dzielili ludzi na posiadających dzieci lub nie? I wyznających taką wiarę lub inną? Owszem, w PiS jest wielu gorliwych katolików, ale równie wielu gorliwych nieco mniej albo po prostu ateistów. Politycy PiS nigdy nie zbierali się na partyjnych rekolekcjach, a tymczasem Platforma regularnie zbiera się w klasztorach (np. słynne rekolekcje tynieckie).
Nic więc dziwnego, iż PO od dawna posiada poparcie znacznej części polskiego episkopatu. Duchowni wiedzą, że Platforma odpowiednio zadba o sojusz państwa z Kościołem. A dokładnie – o sojusz państwa z biskupami.
Inne tematy w dziale Polityka
