Rybitzky Rybitzky
4807
BLOG

Drodzy klienci AG, zamiast pieniędzy zobaczycie film o Wałęsie

Rybitzky Rybitzky Polityka Obserwuj notkę 58

Wpadłem na pomysł pewnego wpisu, ale przeglądając dziś rano nowe „Urze” zauważyłem, że ubiegł mnie Jerzy Jachowicz. Znany dziennikarz pierwszy zakpił sobie z filmu o Lechu Wałęsie, który finansowany jest... z pieniędzy Amber Gold i OLT Express:

A więc oprócz 200 tys. niedoszłych pasażerów na „Wałęsę” wybierają się tysiące ciułaczy, którzy zapragnęli wzbogacić się dzięki złotu. Wszyscy będą chcieli zobaczyć, co też za ich pieniądze nakręcił „Matejko polskiej kinematografii” - jak mówi o sobie sam Wajda.

Prawdę mówiąc, nastawiam się już na uroczystą premierę z udziałem specjalnie zaproszonych VIP-ów i celebrytów. Podobnie jak paparazzi, którzy będą polować w kuluarach na Wajdę ściskającego się z mecenasem sztuki Plichtą oraz Tuska juniora witającego się z byłym pracodawcą.

Zastanowiło mnie, czy premiera w ogóle się odbędzie, skoro film zależy od pieniędzy tak mętnego pochodzenia. Okazuje się jednak, że „Matejko kinematografii” może spać spokojnie. Jak przed chwilą dowiedziałem się od prawników, klienci Amber Gold praktycznie nie mają prawnej możliwości odzyskania pieniędzy wydanych przez pana Plichtę. Owszem, mogą próbować walczyć o swoje oszczędności, ale od Andrzeja Wajdy ich nie wyciągną (inna sprawa, że mogą nie odzyskać żadnych pieniędzy, jeśli Amber Gold zostanie zlikwidowane – jak to precyzyjnie mi wyjaśniono, w takiej sytuacji wierzyciele mogą się „cmoknąć w trąbkę”).

Film o Wałęsie będzie bez wątpienia szeroko reklamowany. Cieszę się, że nie jestem w skórze ludzi, którzy utopili pieniądze w Amber Gold, a teraz będą musieli oglądać plakaty, billboardy i spoty reklamujące film powstały za ich oszczędności...

Z drugiej strony, czyż to nie będzie wspaniała (wiem, klienci Plichty nie użyliby tego słowa) metafora III RP? Hagiograficzne dzieło, pełno oczywistych kłamstw (które wykazał już np. Sławomir Cenckiewicz na łamach „Urze” pewien czas temu), sfinansowane dzięki pieniądzom z firmy coraz częściej nazywanej po prostu piramidą finansową (w dodatku upadłą piramidą). Pan Plichta na premierze raczej się nie pojawi, ale z pewnością elity III RP pląsać będą z kieliszkami szampana w rękach w Teatrze Wielkim i zachwycać epokowym dziełem „Matejki”.

Zaś ci, którzy na to wszystko dali (chcąc nie chcąc) kasę, będą mogli co najwyżej przyglądać się imprezie zza płotu i kordonu policji...

Rybitzky
O mnie Rybitzky

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (58)

Inne tematy w dziale Polityka