Nie minęły cztery miesiące od katastrofy w Smoleńsku, jeszcze nie ostygły zwłoki 96 wybitnych Polaków, z prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele, a w Zielonej Górze rosyjskie tańce, hulanki, swawole. Zgadzam się z tymi komentatorami Salonu24, którzy twierdzą, że organizowanie w tym czasie Festiwalu Piosenki Rosyjskiej, to makabryczny pomysł.
Od 1965 roku z zielonogórskiego Amfiteatru TYP regularnie transmitowała Festiwal Piosenki Radzieckiej. Zielona Góra była najbardziej znanym miastem polskim w ZSRR. Tu co roku miało miejsce wielkie święto kultury estradowej i literackiej. Festiwalowi bowiem towarzyszyły Dni Literatury Radzieckiej. Do metropolii woj. lubuskiego, (bez tramwaju i odpowiedniego hotelu), przyjeżdżali artyści radzieccy, a także prozaicy i poeci. Odbywali serie spotkań autorskich w mieście i terenie. Było ciekawie. Pamiętam, jak przy gościnnym stoliku w kafejce poeta z Leningradu Wiktor Maksymow, zapytał mnie: „Zbyszek, ty też Jewrej?” A na to Zdzisław Morawski: „Nie, Zbyszek nie Jewrej. Zbyszek Poznaniak”.
Amfiteatr zawsze był nabity do ostatniego miejsca. W pierwszych rzędach generalicja radziecka z jednostek stacjonujących na Ziemi Lubuskiej; miejscowe władze, telewizja, wielki szpan. Na zielonogórskim festiwalu wylansowało się wielu znanych potem piosenkarek i piosenkarzy: Anna German, Zdzisława Sośnicka, Małgorzata Ostrowska, Majka Jeżowska, Maryla Rodowicz, Krzysztof Krawczyk, Michał Bajor, Hanna Banaszak, Izabela Schuetz, obecnie Trojanowska. Iza w 1972 roku była najmłodszą uczestniczką festiwalu. Miała wtedy 16 lat. Otrzymała Nagrodę Kompozytorów Radzieckich. Pamiętam, jak wieczorem w słynnej „Palmiarni” zatańczyłem z nią czułe tango bez słów. A potem przez całe lata wołałem rodzinę i mówiłem – patrzcie, moja dziewczyna występuje w telewizji.
Festiwal Piosenki Rosyjskiej 2010 wygrała Anna Dereszowska, złoty samowar i 50 tys. złotych. Nie było jury. Decydowały smsy fanów. Myślę, że trochę pomogła jej popularność aktorska, z seriali i filmów. Ale zaśpiewała całkiem nieźle. Koncert i transmisja wypadły profesjonalnie. Impreza toczyła się wartko, bez dłużyzn. Publiczność wniebowzięta.
W mediach centralnych zasłona milczenia. Festiwal pod patronatem przyjaźni premiera Władimira Putina z premierem Donaldem Tuskiem, potraktowano jak imprezę obciachową, kolaborancką. O znanych uczestnikach Festiwalu Piosenki Radzieckiej mówi się dziś, że wtedy „dali d…” Słyszałem też opinię, że tegoroczni uczestnicy śpiewania po rosyjsku też „dali d…”
Obejrzałem całą transmisję. I naprawdę czułem się dziwnie. Kołatały mi w głowie słowa: Katyń – Smoleńsk – Zielona Góra; Katyń – Smoleńsk – Zielona Góra. Jak zły sen opakowany w wirtualne kolory…
Zbigniew Ryndak
Moje książki wydane w Belgii. "Drugi brzeg miłości" powieść 2010. "Smak wiatru w Auschwitz-Birkenau" powieść 2015 . „Inna barwa księżyca”reportaże 2012. "Dziewczyna w okularach" opowiadania 2015. "Moje zmory i marzenia" felietony 2013. "Czarne anioły" powieść 2015. "Zdobycie rzeki" opowiadania 2016. "Morderstwo w klubie dziennikarza" powieść 2017.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka