Zbigniew Ryndak Zbigniew Ryndak
319
BLOG

Antypowieść w Antypolsce

Zbigniew Ryndak Zbigniew Ryndak Polityka Obserwuj notkę 0

 

               Nie biorę udziału w komentowaniu bieżących wydarzeń. Piszę powieść. Nie mogę odrywać uwagi od świata fikcji, w którym wszystko jest dozwolone. Gdybym chciał zabierać głos, tak jak tysiące wytrawnych polemistów, musiałbym zastosować język Janusza Palikota i Jarosława Kaczyńskiego. Zwykłe kulturalne uczciwe rzetelne słowa dziś już nie wystarczają.  Rzucałbym się z furią na polityków. Ale ucierpiałaby na tym powieść. Oto wracam po przerwie jak na reklamę, wypluty z wszelkiej weny i mam problem. Ciągnę czwarty rozdział, jednak nie pamiętam, co pisałem w pierwszym rozdziale. Gdy będę brnął dalej w koszmarną fabułę zacznie mi się tworzyć jakaś koszmarna antypowieść.

                Nic prekursorskiego. Dziesiątki lat temu były próby lansowania antypowieści. Antypowieść – awangardowy kierunek w powieści francuskiej trwał od lat 50. do 70. XX wieku. Zakładał oderwanie się od tradycji i całkowitą przebudowę i odnowę gatunku. Nowa powieść nie interesowała się światem zewnętrznym ale jego odwzorowaniem w niej samej. Twórcami antypowieści byli między innymi Claude Simon, Robert Pinget, Alain Robbe-Grillet. Żadnego egzystencjalizmu, żadnego psychologizmu. Bohaterowie niejasno zarysowani. W sumie nieczytelny bełkot, który odrzucony został przez świat czytelników. Jednak nic nie może pokonać prostoty klasyki.  Ja wolę powieść faktu. Ale to też niedobrze, ponieważ nie wszystkim fakty się podobają. Są tacy, którzy wolą kłamstwo. Żywią się  kłamstwem. Rozpowszechniają kłamstwo.

               Tak długo żyję i wciąż przygnębia mnie głupota polska. Im dalej w trzecie tysiąclecie  – tym gorzej. W ogóle ostatnio widać wyraźnie, że coraz bezczelniej funkcjonuje Antypolska, niemal we wszystkich dziedzinach.

                W Nowym Mieście nad Pilicą dwunastego października 2010 w busie mającym sześć miejsc jechało 18 osób. Kierowca busa wyprzedzał we mgle i czołowo zderzył się z TIREM. Szesnastu pasażerów zginęło na miejscu, dwóch umarło w szpitalu. Kierowca TIRA wyszedł bez szwanku, jest tylko w szoku.

               Bezrobotni jechali do sadu żeby zarobić przy zrywaniu jabłek. Może by dojechali, gdyby nie głupota polska. Na początku wakacji na Lubelszczyźnie w samochodzie dostosowanym do przewozu 25 pasażerów podróżowało aż 40. Nie ma już dogodnych połączeń kolejowych i autobusowych. Jest za to tragiczna Antypolska, jakiej nie było w opluwanej komunie. Polska w Europie nie ma sobie równych pod względem wypadków śmiertelnych na drogach. W zeszłym roku zginęły 4572 osoby.

               Kiedy słyszę ciągle powtarzane w mediach brednie, że wypadki są powodowane złymi drogami, to szlag mnie trafia. Wypadki w Polsce są wynikiem przede wszystkim głupoty polskiej. Głupoty pijanych Polaków za kierownicą. Głupoty także trzeźwych szoferów, ale z debilną wyobraźnią i debilną odpowiedzialnością.   

               Ciekawe, jaki będzie wynik śledztwa w sprawie katastrofy Tu-154M pod Smoleńskiem. Ja uważam, że od początku do końca zawiniła głupota polska. Ostatecznie nie ląduje się we mgle, kiedy nie widać ziemi a lotnisko nie ma nowoczesnych przyrządów umożliwiających lądowanie w fatalnych warunkach. Nieszczęścia można było uniknąć, gdyby nie buta, pycha i nienawiść, podszyte brakiem wyobraźni i głupotą.  

               „Gdyby na lotnisko w Smoleńsku przed 10 kwietnia, a nawet przed 7 kwietnia dotarła jakaś grupa rekonesansowa, to powinna uznać, że na tym lotnisku nie może lądować ani prezydent, ani premier” – powiedział Edmund Klich podczas promocji swojej książki na temat bezpieczeństwa lotów.

               Wydanie książki, przed ustaleniem przyczyny katastrofy, to za mało. Proszę  o nakręcenie filmu fabularnego o tym tragicznym wydarzeniu. Film powinien być gotowy przed ogłoszeniem przyczyny katastrofy. Film powinien się zakończyć ostatnimi słowami drugiego  pilota, który krzyknął  "K...waaa  maaać".  Czyja? Pilota, prezydenta? Tego generała, co stał w kokpicie za plecami dowódcy załogi? Edmund Klich robi medialną karierę. Pisze książkę, zamiast lepiej pilnować sprawy w Moskwie.

               Głupota jest najniebezpieczniejszym przestępstwem, które jednak w Antypolsce nie podlega karze więzienia, ani karze śmierci, mimo że zabija, jak najgorszy bandzior.

               Więcej przykładów głupoty, która wciąż się dzieje, nie będę komentował. Wracam do mojej antypowieści…

 

Zbigniew Ryndak   

 

www.felieton102.bloog.pl

               

 

Moje książki wydane w Belgii. "Drugi brzeg miłości" powieść 2010. "Smak wiatru w Auschwitz-Birkenau" powieść 2015 . „Inna barwa księżyca”reportaże 2012. "Dziewczyna w okularach" opowiadania 2015. "Moje zmory i marzenia" felietony 2013. "Czarne anioły" powieść 2015. "Zdobycie rzeki" opowiadania 2016. "Morderstwo w klubie dziennikarza" powieść 2017.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka