Nie wiem czy to jest teologicznie poprawne, ale wiele osób mówi, że ostatnio „Pan Bóg jest Polakiem”. Fakt: mamy urodzaj dobrych wiadomości. W Strasburgu Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy na wniosek posłów PiS zażądało od Rosji zwrotu wraku i czarnych skrzynek TU-154 M. To sukces Polski i ciężka porażka Rosji. To też dowód, że nie ma mowy o żadnej „izolacji” naszego kraju, skoro potrafimy przeforsować taką rezolucję w gronie 46 państw (wszyscy członkowie UE i szereg krajów z dawnej sowieckiej strefy wpływów). Ale są i inne dobre wieści. Grecja oficjalnie żąda 270 miliardów euro od Niemiec tytułem reparacji wojennych – co w wymiarze międzynarodowym pokazuje słuszność polskich racji, a w wymiarze wewnętrznym skrajnie antypatriotyczną postawę totalnej opozycji, która w tej sprawie przyszła w sukurs Berlinowi. A w UE socjaliści biorą się za łeb z chadekami, Timmermans chce rywalizować z Merkel o fotel szefa Komisji Europejskiej, choć obie formacje stracą w wyborach europejskich w ostatnią niedzielę maja 2019 roku masę mandatów. Zwłaszcza lewica, która oddała władzę w Austrii, Włoszech, Czechach, musiała odejść z rządu w Holandii i osiągnęła najgorszy wynik w wyborach w Niemczech od 1945. I jak tu się nie cieszyć, że jest się Polakiem?
*pełna wersja komentarza, który ukazał się w "Gazecie Polskiej Codziennie" (13.10.2018)
Komentarze