Leszak Długosz. Fot. Henryk Tomasz Kaizer
Leszak Długosz. Fot. Henryk Tomasz Kaizer
echo24 echo24
1571
BLOG

Moja odpowiedź na admonicję ze strony Leszka Długosza

echo24 echo24 Osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 113

UWAGA! Nie pisałbym tej notki gdyby nie fakt, że zostałem zaatakowany za skrytykowanie Jarosława Kaczyńskiego za to, iż nie bacząc na zagrożenie zdrowia i życia Polaków epidemią koronawirusa uparcie forsuje przeprowadzenie w dniu 10-go maja wyborów prezydenckich, co jest moim zdaniem jednoznaczne z tym, że dla pana Kaczyńskiego władza PiS jest ważniejsza niż zdrowie i życie obywateli.

Przed dwoma dniami opublikowałem na Salonie24 krytyczną wobec stanowiska Jarosława Kaczyńskiego za jego skrajnie nieodpowiedzialne stanowisko w sprawie forsowania majowych wyborów mimo zagrożenia epidemią koronawirusa, vide: „Czy wszystko, co robi Jarosław Kaczyński jest dobre dla Polski?” –  https://www.salon24.pl/u/salonowcy/1029515,czy-wszystko-co-robi-jaroslaw-kaczynski-jest-dobre-dla-polski , którą także opublikowałem na Facebooku – vide: https://www.facebook.com/krzysztof.pasierbiewicz/posts/3167913499894233?comment_id=3170403082978608¬if_id=1584802902348105¬if_t=feed_comment , gdzie mój stary kumpel Leszek Długosz dodał do tej notki komentarz następującej treści, cytuję za Leszkiem:

No tak, trzeba było na PO... BYło by , było by jak miło .. NIeprawdaż ?... I bez tego wstydu dzisiaj ...

Więc tak odpowiedziałem Leszkowi na Jego komentarz:

Drogi Leszku! Jesienią roku 2015, to nie PiS wygrał wybory prezydenckie i parlamentarne z przewagą sejmową, tylko wybory te wygrała PiS-owi Platforma Obywatelska, która tak dała ciała, że straszenie PiS-em przestało działać. Mnie zaś, jak jesienią 2015 głosowałem na PiS, nawet do głowy nie przyszło, że partia Jarosława Kaczyńskiego będzie robiła jeszcze gorsze dziadostwo, niż niegdyś Platforma Obywatelska. Mam między innymi to na myśli, że szefową Trybunału Konstytucyjnego Prawo I Sprawiedliwość zrobiło Julię Przyłęską, a Jarosław Kaczyński gwiazdami tegoż Trybunału uczynił prostaczkę Krystynę Pawłowicz i starego komucha Stanisława Piotrowicza. A co do wstydu, to powiedz mi proszę, tylko szczerze, czy jak Ci dadzą Orła Białego, a po tej uroczystości odbędzie się bankiet, to będziesz się dobrze czuł w towarzystwie panów: Sasina, Suskiego, Tarczyńskiego, Kuchcińskiego, Lipińskiego, Wójcika, Sobolewskiego, et consortes. Pytam, bo za cholerę nie uwierzę, że będziesz się pośród tych dżentelmenów dobrze czuł przy twojej wysublimowanej wrażliwości poetyckiej i nad wyraz wykwintnym poczuciu estetyki i dobrego smaku. Pozdrawiam Cię, jak zawsze ciepło i serdecznie, Krzysztof…

Na tę moją odpowiedź, Leszek tak odpisał:

DRogi Krzysztofie ... jakoś nie mam nawyku , umiejętności , a i czasu by wdawać sie w tzw. dyskurs, korzystająć z tego oto medium. Ale dla mnie w sposób niepojęty ( niepokojący ) " rozbiega sie " jakże często, wobec Twoich obecnych kryteriów analiz, ocen i prognoz... Wybacz nie podejmuję, ale tez i nie pojmuję wielu Twoich opinii i lęków..( a też i nienawistnych pogardliwych tonów, roszczeń do niepodważalnych racji, " świętych racji, wręcz nieomylności ) i można by przymnożyć . Tak i tez myślę, naprawdę szkoda czasu i atłasu by snuć wizję ewentualnego " bankietu białoorlowego "... Doprawdy, nie gorączkujmy ( to a propos wirusa ) i nie gorączkujmy sie a propos sytuacji , polityczno społecznej , krajowej zwłaszcza. Obyśmy zdrowi byli, tak i owak :-) Leszek.."

Dlaczego o tym piszę na Salonie24?

Bo nie ukrywam, że dotkliwie mnie zabolał ten komentarz Leszka, z którym od wielu lat spotykałem się w krakowskiej Piwnicy pod Baranami, jak jeszcze była Piwnicą, na południowej kawie w kultowej podwawelskiej kawiarence Vis a Vis, oraz na środowych spotkaniach w przezacnej podwawelskiej witrynie wydawniczej ARCANA, - i wiem, że to wspaniały facet o pięknym umyśle, granej na najcieńszej nucie wrażliwości i nietuzinkowym intelekcie, jakim Pan Bóg obdarza jedynie wybrańców.

Z Leszkiem przeprowadziliśmy dziesiątki niepoliczonych nigdy rozmów, dysput, wymian stanowisk o polskiej polityce i Leszek musiał wiedzieć, że, o co, jak, o co można mnie posądzić, - ale nie o sympatyzowanie z Platformą Obywatelską.

A jednak komentarz Leszka na FB to świadectwo, że on także nie daje przyzwolenia na bodaj jedno słowo krytyki pod adresem Jarosława Kaczyńskiego, reagując powodowaną złymi emocjami niemocą racjonalnego postrzegania otaczającej go rzeczywistości.

To jest ten kazus politycznego zaślepienia „ludu pisowskiego”, którego nie umiem sobie wytłumaczyć.

Może, któryś z Gości mojego blogu pomoże?

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)

Post Scriptum

Między mną, a Leszkiem nie ma nieporozumienia, bądź kłótni, - to jest poza kwestią, bo za długo i za dobrze się znamy. Ostatniego dnia, zanim zamknięto kawiarnie rozmawiałem bardzo serdecznie z Leszkiem i jego przeuroczą małżonką.  Problem jest znacznie głębszy, bowiem Leszek nie rozumie, bądź udaje, że nie rozumie tego, iż ja, człowiek o poglądach konserwatywnych, zamiast wychwalać Jarosława Kaczyńskiego pod Niebiosa, ośmieliłem się w moich blogerskich notkach kilkukrotnie skrytykować pana Prezesa PiS. Ja zaś znając poetycką wrażliwość Leszka nie potrafię zrozumieć, albo lepiej, nie wierzę w to, że Leszek może się czuć dobrze w towarzystwie ludzi zakłamanych moralnie oraz intelektualnie antyestetycznych, jakimi są prominenci Prawa i Sprawiedliwości, o czym pisał Herbert w wierszu pt. "Potęga smaku". Tak więc nasz spór z Leszkiem nie jest osobistym "nieporozumieniem", co jest poza kwestią. Nasz spór natomiast dotyka problemu odpowiedzialności za zdrowie i życie obywateli Rzeczpospolitej, a także hierarchii wartości i dochowania wierności elementarnym kanonom moralno - etycznym. I niestety, Leszek pisząc swój zaczepny komentarz na FB dał do zrozumienia czytelnika, iż skoro krytykuję Jarosława Kaczyńskiego to znaczy, że jestem narodowym zdrajcą i "agentem" Platformy Obywatelskiej. A poszło mu o to, że napisałem notkę pt. "Czy wszystko, co robi Jarosław Kaczyński jest dobre dla Polski?" dając do zrozumienia czytelnikom, że tak NIE jest, co Leszek uznał swego rodzaju świętokradztwo, bo według niego wszystko, co robi Jarosław Kaczyński JEST dobre dla Polski. Ja natomiast uważam, że forsowanie majowych wyborów prezydenckich przez Jarosława Kaczyńskiego, jest porównywalne z rozkazem Bora Komorowskiego, który skazał na śmierć tysiące Bogu ducha winnych warszawiaków w roku 1944. Więc, jako urodzony w sierpniu 1944 syn Akowca powiem, że o ile Powstanie Warszawskie było wspaniałym i potrzebnym (?) zrywem patriotycznym, - to jako mądry po szkodzie obywatel Polski roku 2020 uważam, że wysłanie milionów Polaków do urn wyborczych w maju br. narażając ich tym samym na możliwość utraty zdrowia i życia w wyniku epidemii koronawirusa jest wyrazem karygodnego braku odpowiedzialności Jarosława Kaczyńskiego i jeśli te wybory się odbędą i nie daj Boże bodaj jeden Polak przepłaci to życiem, to odpowiedzialnym za tę śmierć będzie Jarosław Kaczyński. Tego niestety nie rozumie, bądź co jeszcze gorsze udaje, że nie rozumie Leszek, który najwyraźniej, podobnie jak Kaczyński hołduje zasadzie komunistycznej : "władzy nie oddamy nigdy, a po nas choćby potop".

Post Post Scriptum

Ilość komentarzy zbliża się do setki, a ich lektura, szczególnie tych autorstwa "ortodoksyjnych pisowców", zdaje się wskazywać, że pod rządami władzy dobrej zmiany czaka nas to, o czym pisał Zbigniew Herbert w wierszu pt. "Potęga smaku":   ---  

Potęga smaku

To wcale nie wymagało wielkiego charakteru
nasza odmowa niezgoda i upór
mieliśmy odrobinę koniecznej odwagi
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku

w którym są włókna duszy i chrząstki sumienia
Kto wie gdyby nas lepiej i piękniej kuszono
słano kobiety różowe płaskie jak opłatek
lub fantastyczne twory z obrazów Hieronima Boscha
lecz piekło w tym czasie było jakie
mokry dół zaułek morderców bark
nazwany pałacem sprawiedliwości
samogonny Mefisto w leninowskiej kurtce
posyłał w teren wnuczęta Aurory
chłopców o twarzach ziemniaczanych
bardzo brzydkie dziewczyny o czerwonych rękach

Zaiste ich retoryka była aż nazbyt parciana
(Marek Tulliusz obracał się w grobie)
łańcuchy tautologii parę pojęć jak cepy
dialektyka oprawców żadnej dystynkcji w rozumowaniu
składnia pozbawiona urody koniunktiwu

Tak więc estetyka może być pomocna w życiu
nie należy zaniedbywać nauki o pięknie
Zanim zgłosimy akces trzeba pilnie badać
kształt architektury rytm bębnów i piszczałek
kolory oficjalne nikczemny rytuał pogrzebów

Nasze oczy i uszy odmówiły posłuchu
książęta naszych zmysłów wybrały dumne wygnanie
To wcale nie wymagało wielkiego charakteru
mieliśmy odrobinę niezbędnej odwagi
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku

który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała, -
głowa…  ---  

Cytując ten wiersz nie miałem w zamiarze bezpośredniego porównania, lecz moim celem było przypomnienie słów Zbigniewa Herberta: "łańcuchy tautologii parę pojęć jak cepy"; "nazbyt parciana retoryka"; "składnia pozbawiona urody koniunktiwu i brak dystynkcji w rozumowaniu", - które moim zdaniem genialnie charakteryzują mentalność i specyficzne "poczucie smaku" architektów "dobrej zmiany".

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości