Przeczytałam przed chwilą tekst Pana Rybickiego (piszącego się dumnie z języka obcego) i naprawdę nie wiem co myśleć o nim i o Administratorze. Nie mam zamiaru go cytować, bo i tak jest na stronie głównej, więc każdy bez problemu sobie znajdzie, a sądząc po liczbie uczestników - ma powodzenie. Tak wiem! Sama się jednym kliknięciem do licznika dopisałam, ale żałuję. Tak wyszło, bo mecz Hiszpania-Włochy jest nudny. Tym samym zakładam, że istnieje więcej "czytaczy", którzy czytają Pana Rybickiego z nudów, co nie przysparza mu raczej splendoru. Powiem więcej: sam sobie go nie przysparza. Zwłaszcza takimi wywodami jak dzisiaj. I jak niekoniecznie idąc po jego linii ideologicznej mogę z szacunkiem często przyjąć poglądy Autora oraz nie komentować, bo kłótnie nie leżą w mojej naturze, tak dzisiaj mnie zjeżył.
Tym samym jeśli Pan Rybicki jest załamany faktem, że "Ruscy" nie leją Polaków, a Polacy "Ruskich" na ulicach, to niech wyjdzie i pierwszy rzuci kamieniem, żeby przełamać swoje obawy, że zamiast regularnej bitwy kibiców (odwiecznych i historycznie zagorzałych przeciwników) Rosjanie będą się tylko pobłażliwie uśmiechać. Niech przypieprzy pierwszemy z brzegu jak taki odważny. Co to w ogóle za prowokacja idiotyczna?! Jakim prawem takie podjudzające teksty szacowny portal puszcza?
Chociaż to cwane jest... W obu przypadkach będzie Autor miał satysfakcję siedząc w bamboszach przed telewizorem. Jedna jak się będą bić, a druga, jeśli nie będą. Szkoda tylko, że Pan Rybicki nie wie, że w skład kibiców Rosji wchodzi przynajmniej połowa tych, którzy demonstrowali w sprawie fałszowania wyborów prezydenckich, a 12 czerwca to święto dotyczące UPADKU ZSRR. Może niech Autor doda trzecią opcję w takim razie! Że się Rosjanie pobiją między sobą! To by było kino! Prowokowani przez Pana Rybickiego Polacy by totalnie zgłupieli. Razem z nim.
