Pan Waszczykowski dał dzisiaj w TV popis taki, że mnie normalnie włos się jeży. Z uporem godnym lepszej sprawy (tudzież zaparcia, albo z uporem maniaka) wypowiada w wywiadzie jakieś kocoboły, że koszmar. Bo wg niego to jest tak, że pokazywani zagraniczni kibice, którzy są szczęśliwi i uśmiechnięci, że tu są, bawią się, że Polacy są fajni, że organizacja jest super, że kobiety są piękne, że przyjaźń, że cudne zabytki i ładne miasta i że tu wrócą ... mówią tak podobno tylko dlatego, że wypili trzecie piwo... Ja nie wiem ile piw może wypić Pan Waszczykowski i co po nich opowiada, ale chyba dzisiaj nie wypił żadnego i stąd pewien rodzaj zazdrości.
Nie wiem, czy Pan Prezes nie powinien Pana Waszczykowskiego przywołać do porządku, bo ewidentnie obraził pół Europy. Wyszło na to, że kretyni po trzech piwach są zakochani we wszystkim co mają koło siebie, nawet jeśli byłby to zasyfiony szalet miejski. No tak to chyba nie można... Albo mi się wydaje...
Przypominam, że są zakusy na wygranie wyborów, więc dyscyplina podwładnych powinna być priorytetem. Bo to raczej nie jest tak, że tylko zapijaczone (PO TRZECH PIWACH!!!) gęby Irlandczyków, Hiszpanów, Greków, Portugalczyków itd. lubią Polskę. To jest Panie Waszczykowski tak, że albo nie umie się Pan z niczego cieszyć, albo nie umie się Pan bawić (z piwem, czy bez piwa - oczywiście trzeciego), albo nie emocjonuje się Pan niczym (już nawet sport Panu daruję, ale może chociaż... loty kosmiczne, festiwale filmowe, albo muzyczne, nowe pozycje literackie... no nie wiem...).
Ja w każdym razie słuchałam tego z wytrzeszczonymi oczami i w zdziwieniu, że ktoś może te wszystkie "przebitki" telewizyjne z bohaterami w postaci rozradowanych ludzi (w tym dzieci!!!) z Europy, traktować wyłącznie jak zamroczonych alkoholem patałachów
No i jeszcze w tym wszystkim jesteśmy my. Polacy. Ci, których lubią inni i ci, którzy innych lubią oraz godnie goszczą.
Nas też Pan Panie Waszczykowski swoimi dzisiejszymi tekstami obraził.
A przynajmniej mnie (też Europejkę). Bardzo.
