Przyszedł czas na życzenia świąteczne. I jakkolwiek każdemu codziennie życzę jak najlepiej, to tak pod koniec grudnia wzmaga się potrzeba...Wiadomo... śnieg cichutko sypie, dzwonią dzwoneczki sań... (nic nie paliłam... to wyobraźnia)...
Tym samym - od idiotów po ludzi, przed którymi kapelusz z głowy zdjąć należy - kłaniam się z dobrym słowem i przesłaniem, by zaznali spokoju, radości, uśmiechu, bliskości bliskich oraz odpoczynku od własnych i cudzych fobii. Można tego dokonać zarówno za sprawą dobrej woli, jak i wspaniałej grzybowej zjedzonej w uśmiechnietej atmosferze. Ja w tym roku poza nią robię oczywiście pierogi, pieczoną rybę, dwa rodzaje śledzi, makiełki, kompot z suszu, kapustę z grochem... A wszystko bez pośpiechu.
Fejnie będzie mieć gdzieś całą resztę.
Luz.
Inne tematy w dziale Rozmaitości
