Beznadzieja jest siostrą rozpaczy… beznadziejność – jako postawa – legitymizuje ułomność, w tym przypadku polityczną
Nie ma sensu komentować wydarzeń weekendu, bo i tak naprawdę nie ma czego.
Z którejkolwiek strony przyglądać się zjawisku – incydent bez znaczenia.
1. liczebność – frekwencja legionów Jarosława niewiele przewyższała klasyczną ustawkę po
drugoligowym barażu.
2. ideologia „spotkania” również niewiele odbiegała od kultury szalikowców.
Hasełka wypisane na transparentach i wykrzyczane z tłumu jak żywo przypominały
sławetne „a Legia stara k…a jest!”
3. szarża (p)osłów PiS na barierki pod Pałacem Prezydenckim równie wymowna jak i samo
Gasnące ugrupowanie – „Tera Koorva MY!!!”
Wniosek jeden: jaki wódz tacy wierni.
Odnośnie nieszczęsnej tablicy również – w mojej ocenie – sytuacja jasna i klarowna.
Rosjanie monitowali od 4-miesięcy o uporządkowanie kwestii formalnie.
Brak odzewu zaowocował krótką decyzją.
Tak na marginesie, żałoba żałobą, ale Panie Gosiewska i Kurtyka powinny zrozumieć, że bezkarnie to mogą sobie sentymentalne bibeloty rozstawiać we własnych mieszkankach.