Może pan redaktor Cezary Gmyz ("Rzeczpospolita"), bloger salonu 24.pl Francesco, i wpisujący się pod jego postem rozentuzjazmowani - rozentuzjazmowani możliwością natrząsania się z "Gazety Wyborczej" - komentatorzy cierpią na, tak to nazwijmy, internetową dysfunkcjonalność, objawiającą się niedostatkiem umiejętności wyszukiwania tekstów na stronach internetowych. Bo ja nie miałem klopotu z odnalezieniem tekstu, który, według Cezarego Gmyza i blogera Francesco, dawno już powinien był zniknąć ze strony Wyborcza.pl.
Być może rzeczony tekst "zniknął" na pewien czas - ale tylko z widocznej bezpośrednio po wejściu strony. Starczyło trochę poszukać, panie redaktorze Gmyz, i nie robiłby Pan z siebie ofiary losu. To że większość prawicowych blogerów salonu 24.pl to ofiary losu, to wiadomo, ale dziennikarze mainstreamowych mediów powinni siebie samych trochę szanować.
