"Kochany komuchu" - tak senator Romaszewski zwrócił się do posła Wenderlicha podczas posiedzenia Izby*. Bardzo ładny zwrot. Podoba mi się - czyni debatę parlamentarną bardziej swojską, familiarną, pozbawia ją tej nadętej i fałszywej frazeologii, uznawanej w parlamencie za obowiązującą. Bo jakże tu serio traktować zwrot: Szanowny/Szanowna Panie/Pani Pośle/Poseł lub Senatorze/Senator, gdy po tym zwrocie padają słowa dobitnie wskazujące, że mówca w najmniejszym nawet stopniu owego szacunku nie odczuwa? No i ogólnie z tym "kochany komuchu" jakoś tak milej, tak bardziej po kumpelsku, bez zbędnych ceregieli. Dawniej pewnie tylko Stefan Niesiołowski mawiał tak przy wódce do senatorów SLD. Czas przenieść ten obyczaj z bufetu sejmowego na salę obrad plenarnych, oraz na posiedzenia komisji.
Wiemy już zatem, jak - wedle nowego obyczaju - można zwracać się do posłów i senatorów SLD. A jakie apostrofy kierować do parlamentarzystów z innych klubów? Dla większej barwności debaty zwroty można by też różnicować ad personam, nie tylko w zależności od przynależności klubowej. Oto kilka propozycji; dla oszczędności miejsca nie dopisuję form rodzaju żeńskiego, i proszę Panie o wybaczenie.
kochany solidaruchu
kochany bonzie związkowy
kochany trockisto
kochany ekoterrorysto
kochany uwolu
kochany wrogu polskości
kochany reprezentancie interesów Niemiec/Rosji
kochany kułaku
kochany wieśniaku
kochany lyberale
kochany aferale
kochany pis-manie
kochany kaczysto
kochany katolu
kochany katoendeku
kochany katofaszysto
kochany faszysto
kochany oszołomie
kochany agencie
kochany łapówkarzu
kochany oligarcho
kochany zadymiarzu
Zwroty do posłów i senatorów SLD tez nie powinny ograniczać się do "kochany komuchu", zbyt by to było szare i bez werwy. Inne możliwe to:
kochany bolszewiku
kochany stalinowcu
kochany morderco Popiełuszki
kochany stojący po stronie ZOMO
Dwa ostatnie zwroty odnosić się mogą - jak wiadomo - również do parlamentarzystów PO.
W ramach nowego obyczaju, do obecnego prezydenta można by zwracać się - kochany Kaczorze, do jego poprzedników - kochany Bolku, kochany Preziu. Do premiera - kochane Słońce Peru, do marszałka Sejmu - kochany Jamajko.
*moja pomyłka - zwrot ten padł podczas debaty w studiu TVN24. Kontekst o nowych obyczajach parlamentarnych pozostaje - skoro można tak mówić podczas publicznej debaty w telewizji, to czemu nie w parlamencie?
Inne tematy w dziale Polityka