Szanowny Panie Prezesie!
Ostatnio wielką furorę w naszym kraju robi fraza „inne godne miejsce”, która zresztą w pełni zasługuje na karierę medialną, gdyż nikogo nie uraża, nic nie mówi i niczego nie zmienia. Ten jakże celny zwrot jest teraz nagminnie stosowany w głośnej sprawie usunięcia krzyża spod miejsca pracy prezydenta elekta. Zresztą słusznie, bo prezydent Bronisław Komorowski (który przecież nie różni się zbytnio od przeciętnego Polaka), jak każdy obywatel ma prawo do psychicznego komfortu w miejscu pracy. W tej kwestii odsyłam do nauki zwanej ergonomią, jeżeli ktoś nie zna, niech sobie poszuka w Wikipedii.
Niestety, jak to bywa w naszej ksenofobicznej i ciemnogrodzkiej Polsce, ta atrakcyjna fraza natychmiast została zawłaszczona przez większość – oczywiście katolicką. Tym samym mniejszości (których przecież w sumie jest większość, gdyby ktoś odważył się je zsumować) zostały znowu zlekceważone i pozbawione równego prawa do przesuwania swoich symboli w dowolne godne miejsca.
Dlatego ja, prawowierny pisowiec, któremu jednak leży mocno na sercu zgodność z konstytucją oraz prawa człowieka, zwracam się do Pana Prezesa w imieniu tych uciskanych mniejszości. Zwłaszcza tych mniejszości, dla których poseł z pańskiej partii Janusz Palikot, jest zwierciadłem sprawiedliwości, światełkiem w tunelu i w ogóle sterem, żeglarzem oraz okrętem.
Chodzi mi głównie o to, że parlament, w którym najczęściej przebywa podmiot moralny Palikot, też jest miejscem pracy. Wiem, wiem - dla niektórych Sejm jako warsztat pracy to jest kontrowersyjna teza, ale nie szukajmy diabła w szczegółach, skupmy się na meritum. Meritum zaś jest takie, że jak już wcześniej ustaliły różne autorytety, obiekt kultu nie powinien przebywać w miejscach pracy, ani tym bardziej w instytucjach państwowych. A wedle powszechnego przekonania, właśnie Pan Prezes jest jedyną osobą, która jest w stanie dokonać wiekopomnego kroku, czyli przenieść ten drogowskaz moralny z parlamentu w inne godne miejsce.
Poza tym proszę zauważyć, że poseł Palikot jest także twarzą Platformy Obywatelskiej, bez względu na to, czy się Panu Prezesowi podoba, czy nie. Jasne, zdaję sobie sprawę, że Pan Prezes stoi obecnie wysoko ponad podziałami oraz partiami, ale jednak nawet Panu Prezesowi może być przykro, gdy twarz jego partii-matki jest codziennie opluwana, poniżana, bezczeszczona i wręcz dewastowana. Szkoda twarzy, Panie Prezesie!
Rozumiem oczywiście, że nie czas żałować róż, gdy płoną lasy (mam tu oczywiście na myśli budżet państwa), jednakże nie samym chlebem człowiek żyje. Proszę też pamiętać, że neutralność światopoglądową gwarantuje nam konstytucja, a to oznacza, że w każdej chwili byle sekta może oskarżyć o stosowanie dyskryminacji nasze państwo, które Pan Prezes tak szlachetnie uosabia.
Zatem w imię wartości, które również dla pańskiej partii są najdroższe (czyli podatku liniowego, standardów etycznych oraz liberalizmu), jeszcze raz zaklinam pana o przeniesienie posła Palikota, ponieważ w Sejmie bez przerwy narażony jest na bluźnierstwa ze strony innowierców. A przecież prawa człowieka i obywatela wyraźnie mówią, że większości nic do tego, kogo lub co czci mniejszość. To jest wilcze prawo mniejszości zagwarantowane przez demokrację.
Jeśli Pan Prezes nie chce mieć za chwilę na plecach RE, ETPC, KH albo jakiegoś Grynpisu, to musi pan chronić Palikota przed innymi wyznaniami i znaleźć dla niego inne godne miejsce! Żeby jednak nie zostać posądzonym przez Pana Prezesa o próżne mędrkowanie, pozwalam sobie zasugerować pewną lokalizację.
Jest takie miasteczko w Polsce, skromnie i na uboczu położone, tak niepozorne na pozór, że Pan Prezes by grosza złamanego nie dał. Zwie się też dość rzewnie i swojsko - Biłgoraj. Ale proszę zwrócić uwagę na anagram tej nazwy: Błogi Raj. Trzeba odczytywać znaki Panie Prezesie - nie ma godniejszego miejsca w Polsce dla świątyni odnowy moralnej w duchu posła Palikota!
Z głębokim poważaniem
seaman
Inne tematy w dziale Polityka
