We wrześniu w południowo-wschodniej Anglii wykryto nowy szczep SARS-CoV-2. W następnych tygodniach zmutowany wariant rozprzestrzenił się po Londynie i okolicach. Według niektórych badań doszło tam do szeregu mutacji względem oryginalnego wirusa, w tym dotyczących białek kolca. Pojawiają się dane, według których zwiększa to zaraźliwość wirusa o ok. 70%. Nie ma póki co powodów do większych obaw, wygląda na to, że nowy szczep nie powoduje cięższego przebiegu choroby ani też nie powinien wymknąć się szczepionkom. Mutacje wirusów są zjawiskiem w pełni normalnym a ta konkretna mutacja jest dowodem, że początek szczepień to dopiero początek końca pandemii a nie jej koniec. Premier Zjednoczonego Królestwa Boris Johnson ogłosił powrót restrykcji IV stopnia na terenie południowo-wschodniej Anglii, w tym w Londynie. Wiele unijnych krajów już zdecydowało o zamknięciu ruchu ze Zjednoczonym Królestwem, przykładowo Francja nie wpuści na swój teren nikogo na pokładzie samolotu lecącego ze Zjednoczonego Królestwa bez negatywnego wyniku testu. Tymczasem polskie władze zadecydowały o zamknięciu lotów z UK dopiero od północy z 21 na 22 grudnia, dzień później. Co więcej, Polskie Linie Lotnicze LOT w popołudniowy rejs do Londynu wysłały swój największy samolot, Boeinga 787-9 Dreamliner, który może zabrać na pokład 294 pasażerów. Żeby było jeszcze weselej, przylatującym z UK zaleca się (!) aby zgłosili się do lokalnych sanepidów. Biorąc pod uwagę, że niebawem Wigilia i Boże Narodzenie, a okres świąteczny jest od dekad czasem rodzinnych spotkań, można śmiało założyć, że wiele osób nie zgłosi się do sanepidów i w ten sposób potencjalni nosiciele nowego wariantu nie zostaną wyłapani przez system. To oznacza, że również w Polsce zmutowany wirus może się pojawić i wywołać trzecią falę, jeszcze wyższą i zbierającą jeszcze większe śmiertelne żniwo, idące w czterocyfrowe liczby zgonów dziennie. Przy takim podejściu do testowania i wyłapywania zakażeń wiele kosztownych i niszczycielskich dla gospodarki obostrzeń traci swój sens. Nawet jeśli zmutowany wariant nie jest bardziej śmiertelny czy groźniejszy to powoduje szybszy wzrost liczby zakażeń i znaczący wzrost nacisku na szpitale i lekarzy, którzy już teraz są przeciążeni.
