Sebastian Szuster Sebastian Szuster
30
BLOG

chwilowym przestawieniu na kulturę

Sebastian Szuster Sebastian Szuster Kultura Obserwuj notkę 0

     Tworząc bloga chciałem i w większości będe skupiał się na polityce. Jednak w związku z wakacjami i kompletnym brakiem akcji, zamienie się na chwilę w krytyka filmowego. Okazja jest wyjątkowo sprzyjająca w związku z odbywającym się od wczoraj we Wrocławiu festiwalu "Era Nowe Horyzonty" organizowanym przez Romana Gutka. Nie planuje wprawdzie jak niektórzy przeprowadzić się do kina, ale będę tam dość często w ciągu najbliższych kilku dni. Sądze, że obejrzę od około 12, tyle na chwile obecna mam biletów, do 15 filmów. Starałem się skupić na produkcjach współczesnych i pełnometrażowych, wybierając głównie z kategorii konkurs i panorama chociaż udam się również na kilka dokumentów. Od jednego z nich zacznę swoją przygodę z festiwalem, za niecałą godzinę wybieram się na  "Prawie jak Hollywood'. Nie mam sprecyzowanych oczekiwań odnośnie tegorocznego enh, chociaż chciałbym trafić na coś przyzwoitego. Do tej pory tylko 2-3 razy zdarzyło mi się wyjść z kina w trakcie seansu i licze że ta liczba się nie zwiększy.
     Wczoraj zamiast uroczystego rozpoczęcia postanowiłem obejrzeć najnowszy film jednego z moich ulubionych reżyserów . Wrogowie publiczni to Micheal Mann w najczystszej postaci z wszystkimi jego zaletami i wadami. Dla większości publiczności będzie to fajnie zrobiony, ale dość nudny ze względu na ciągnącą się fabułe film akcji. Johnny Depp bez rewelacji, ale też całkiem przyzwoicie odtworzył postać Publicznego Wroga nr. 1 Johna Dillingera, przeciwnika zagrał będący na absolutnym topie Christian "Batman-John Connor" Bale, który poza kilkoma scenami zapręzentował się znakomicie. Można za wszystkimi krytykami dodać, że to mógłbyć znakomity film gdyby bla, bla, bla. To spojrzenie na ten film jest całkowicie zrozumiałe jeśli nie przywiązuje się specjalnej wagi do warstwy  wizualnej i ogólnego wykonania. Ja tak pięknie zrobionego filmu do tej pory nie miałem okazji oglądać do tej pory to Kill Bill byl pod tym względem niedościgniony, jednak tak jak w przypadku rekordów świata w lekkiejatletyce to tylko kwestia czasu. Filmy Manna zawsze bardziej polegały na wastwie wizualnej i już w niedocenionym przez krytyków Miami Vice, poczynił on spory postęp w stosunku do Gorączki,  tutaj przeniósł to na zupełnie inny poziom. Muzyka jak zwykle znakomicie dopełniała pięknych krajobrazów i eksperymentów z kamerą, a sceny strzelanin kręcone z ręki to absolutny majstersztyk. Postaram się bardziej rozwinąc odnośnie Wrogów Publicznych w następnych relacjach, niestety teraz muszę lecieć do kina.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura